Polak przegrywa swoją drugą walkę w największej organizacji MMA na świecie.
Niestety, Marcin Held (22-6, 0-2 w UFC) nadal pozostaje bez zwycięstwa w UFC. Po przegranej w debiucie Polak na UFC Fight Night 13 rywalizował z Joe Lauzonem (27-12, 14-9 w UFC) i przegrał niejednogłośną decyzją sędziów, ale nie można tego werdyktu uznać za sprawiedliwy, ponieważ to 24-latek był tego wieczoru zawodnikiem lepszym.
Polak rozpoczął pojedynek od kilku prostych w stójce, po niecałej minucie Marcin zepchnął rywala na siatkę i próbował obalać jednak mocne łokcie a’la Travis Browne sprawiły naszemu rodakowi wiele problemów. W połowie rundy pod siatką, po wyhaczeniu Held sprowadził walkę do parteru i zajął boczną. Na około minutę przed syreną kończącą rundę Amerykanin zdołał wrócić na nogi. Drugą odsłonę Polak zaczął od udanego sprowadzenia, ale przez moment Joe był bliski zapięcia gilotyny, po minucie od rozpoczęcia drugiej odsłony Held był już za plecami oponenta, ale nic wielkiego z tego nie wynikło. Walka wróciła do dystansu kickbokserskiego, ale po około minucie Marcin dopisał do swojego konta kolejne udane sprowadzenie. Będąc z góry w gardzie rywala Polak musiał bronić się przed próbą balachy. W ostatnich pięciu minutach Marcin po raz czwarty obalił Amerykanina, ale lekcy szybko wrócili do walki w stójce gdzie niewielką przewagą dysponował Lauzon jednak Held dokładał kolejne sprowadzenia. Po 15 minutach walki dwóch z trzech sędziów punktowych wskazało na Lauzona i to Amerykanin mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Decyzja co najmniej kontrowersyjna.
Marcin nie krył swojego rozczarowania po walce. Na pochwałę zasługuje postawa Joe Lauzona, który otwarcie przyznał, że nie zgadza się z wynikiem podanym przez sędziów. Na korzyść Polaka przemawiała także punktacja mediów publikowana w portal MMADecisions.com.
Pozostaje liczyć na to, że władze UFC docenią starania Marcina i pozwolą mu jeszcze zawalczyć w oktagonie największej organizacji MMA na świecie.
Musze obejść te walkę bo czytając opis śmierdzi wałkiem
Grubo Heldzika przekrecili. Ogromny szacun dla JL za to co powiedział po walce…main event tak jak przewidywalem Yair przez gwałt