Mamed Khalidov powrócił do rywalizacji po ponad dziesięciu miesiącach przerwy i na gali ACB 54: Supersonic w dewastujący sposób pokonał Luke Barnatta.
Po walce z Azizem Karaoglu na gali KSW 35 w maju ubiegłego roku, Mamed Khalidov postanowił zrobić sobie dłuższą przerwę od MMA. W wielu wywiadach Khalidov mówił, że chce trochę odpocząć od walk i treningów, ponieważ czuł się trochę wypalony i zapowiedział, że gdy poczuje znów głód walki, to wróci.
Powrót Mameda do klatki został zaplanowany na marzec tego roku na rosyjską galę ACB 54: Supersonic, która odbyła się w Manchesterze. Khalidov został zestawiony do pojedynku z Anglikiem Luke Barnattem (12-4), którego wielu uznało za trudnego przeciwnika. Tymczasem okazało się, że przerwa dobrze zrobiła Mamedowi, ponieważ głód walki wrócił, a treningi pozwoliły mu wrócić do poziomu do którego nas przyzwyczaił.
Co do samej walki, to w zasadzie niewiele można się o niej rozpisywać, ponieważ trwała zaledwie 21 sekund i była drugą najkrótszą, zawodową walką zakończoną zwycięstwem Mameda. Luke Barnatt w zasadzie nie miał nawet szansy zaprezentować czegokolwiek, ponieważ po wymianie kilku ciosów, Khalidov przeszedł od razu do ataku trafiając mocnym prawym sierpowym, który wstrząsnął Barnattem, a kolejna seria ciosów w stójce dokończyła działa zniszczenia.
Dla Mameda Khalidova (33-4-2) było to cenne, trzynaste zwycięstwo z rzędu, które pokazuje, że przerwa wpłynęła na niego pozytywnie. Ta walka, to również zapowiedź tego, co czeka nas 27 maja na historycznej gali KSW 39: Colosseum, która jako pierwsza gala MMA w Polsce odbędzie się na stadionie PGE Narodowy. To na tej gali, Mamed Khalidov stoczy swoją kolejną walkę, a jego rywalem będzie Borys Mańkowski.
Poniżej komentarze Mameda Khalidova i Luke Barnatta po walce:
— Kiedy świat uderza cię tak mocno jak ten człowiek, to jest tylko jedna rzecz jaką możesz zrobić. Otrząsnąć się z kurzu, pogratulować i zacząć rozglądać się za nowym zadaniem. To dla mnie dopiero początek. Dziękuję ci Mamed, dziękuję ACB i wam wszystkim.