Były mistrz wagi półciężkiej UFC Lyoto Machida stwierdził, że jego zawieszenie w UFC było swego rodzaju błogosławieństwem i ratunkiem dla jego kariery zawodnika.
Po pozytywnym wyniku badań na zakazane substancje, Machida otrzymał 18-miesięczne zawieszenie, które narzuciła mu USADA w kwietniu 2016 roku.
Podczas ostatniego wywiadu z ESPN, Machida powiedział, że prawdopodobnie zakończyłby karierę, gdyby nie został zawieszony ponad rok temu.
— Niektórych rzeczy, które zdarzają się w życiu, w danym czasie nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Ostatecznie jednak udaje ci się to zrozumieć. Potrzebowałem tego. Potrzebowałem tego czasu.
— Gdybym nadal robił to, co robiłem, prawdopodobnie przeszedłbym na emeryturę. Nigdy nie wiesz, co się wydarzy, ale sposób w jaki miałem do czynienia z tym wszystkim — nie tylko z walkami, ale ze stresem — nie mogłem być gotowy w 100 procentach. Nie mogłem pokazać swoich umiejętności.
Przed zawieszeniem Lyoto Machida przegrał dwie walki. Jedną przegrał przez nokaut z Yoelem Romero, a drugą przez poddanie z Luke Rockholdem.
— Myślę, że w moim umyśle było coś nie w porządku. Nadal robiłem to samo, spodziewając się różnych wyników.
— Twój umysł jest zmęczony i musisz znaleźć inny cel, aby znów coś osiągnąć. Nie możesz po prostu zrobić czegokolwiek za pieniądze lub żeby nakarmić rodzinę. Byłem w takim punkcie swojego życia, gdzie tylko trenowałem i rywalizowałem, ponieważ to było normalne. Teraz mój cel znowu wrócił. Jestem głodny walki. Chcę znów być mistrzem.
Lyoto Machida ma powrócić do Oktagonu 28 października na gali UFC Fight Night 119 w Sao Paulo. Będzie walczył w wadze średniej z Derekiem Brunsonem w głównej walce wieczoru.