Luke Rockhold ma jeszcze niedokończone sprawy w wadze średniej, ale nie oznacza to, że były mistrz będzie chciał pozostać w tej dywizji na zawsze. W planach ma bowiem przejście do dywizji półciężkiej.
W sobotnią noc, Rockhold pokonał w walce wieczoru byłego mistrza WSOF Davida Brancha kończąc go przed czasem po ciosach w parterze przez które Branch był zmuszony odklepać. Dla Rockholda był to udany powrót na tory po porażce z Michaelem Bispingiem z ubiegłego roku. Ta przegrana pozbawiła go tytułu mistrza wagi średniej.
Rockhold ogłosił, że chce po raz kolejny zawalczyć z Michaelem Bispingiem i chce odzyskać tytuł mistrza, ale nie zamierza na stałe pozostać w tej kategorii wagowej.
— Cięcie wagi było całkiem dobre, niech moje ciało dostosuje się do tego. Ta waga nie będzie na zawsze. Być może D.C. (Daniel Cormier) wkrótce przejdzie na emeryturę i wówczas będę musiał przenieść się do następnej dywizji.
Rockhold jasno stwierdził, że przejście do kategorii 205 funtów jest pewne w jego dalszej przyszłości, ale dopiero wtedy, gdy jego kolega zakończy karierę.
Daniel Cormier jest obecnym mistrzem wagi półciężkiej UFC i od kilku lat on i Rockhold są klubowymi kolegami w American Kickboxing Academy w San Jose w Kalifornii.
Oczywiście Rockhold nie chce wchodzić do dywizji, w której mógłby skonfrontować się ze swoim przyjacielem i kolegą z drużyny, ale wie, że nadejdzie kiedyś taki dzień, kiedy będzie chciał zmierzyć się z najlepszymi zawodnikami 205 funtów na świecie.
Najpierw jednak, Rockhold chce zemścić się za swoją ostatnią porażkę i odzyskać tytuł wagi średniej, który według niego powinien być zawieszony na jego biodrach.
— Z przyjemnością bym to zrobił. Uwierz mi, to trochę męczące takie zbijanie wagi i czuję się o wiele lepiej w wadze 205 funtów. Czuję, że mogę to zrobić bardzo łatwo, ale nadal mam tutaj sprawę do załatwienia. Najpierw zajmie się moją sprawą.
— Zobaczymy. Jak mówiłem, nie pójdę nigdzie, dopóki D.C. nie przejdzie w górę lub nie zakończy kariery. Mam tu sprawy do załatwienia.