Mija już niemal rok od kiedy ostatnio widzieliśmy Luke Rockholda w akcji w Oktagonie i musimy jeszcze trochę poczekać zanim dojdzie do idealnej formy.
Po tym jak Rockhold zdobył tytuł mistrza wagi średniej pokonując Chrisa Weidmana na gali UFC 194 w grudniu 2015r., niedługo potem ogłoszono pojedynek rewanżowy, który miał się odbyć na UFC 199 w czerwcu ubiegłego roku. Do walki tej jednak nie doszło, ponieważ Chris Weidman doznał kontuzji i musiał wycofać się z pojedynku, ale w jego miejsce w short notice zestawiono Michaela Bispinga w zaledwie dwa tygodnie przed galą. Było to starcie rewanżowe między tą dwójką, które zakończyło się niespodziewanie szybkim zwycięstwem Bispinga, który znokautował Rockholda i odebrał mu tytuł mistrza, a przy okazji zrewanżował się za poprzednią porażkę.
Pod koniec zeszłego roku, Rockhold miał zmierzyć się z Jacare Souza w pojedynku, który był traktowany jako eliminator mający wyłonić pretendenta do walki o pas. Do tej walki również nie doszło, ponieważ tym razem Luke doznał kontuzji.
W rozmowie z TMZ Sports, Rockhold mówił o swojej kolejnej walce:
— Zapytajcie Mousasiego, to walka jaką oni chcą zorganizować. Podoba mi się ten pomysł. To tylko kwestia… on jest bardzo zasadniczym człowiekiem dlatego dam mu trochę czasu, on chce zaczekać i zobaczyć, która oferta będzie dla niego najlepsza. Nie mogę go za to winić, ale uważam, że jest to walka, która ma teraz sens.
Co się tyczy walki z Michaelem Bispingiem, to Rockhold powiedział:
— Jeżeli będzie chciał walczyć z kimkolwiek wartościowym w tej dywizji. Ja będę robił swoje i będę walczył wtedy kiedy będę musiał. Szukam walki. Oczywiście chciałbym stoczyć trzeci pojedynek z Michaelem.
— Trenują i będę gotowy. Jeżeli coś się stanie z Yoelem lub Whittakerem, to będę gotowy wejść w zastępstwo.