Łukasz Borowski przed walką z Szymonem Kołeckim na gali Babilon MMA 3, która odbędzie się 16 marca w Radomiu.
– Staram się każdego dnia przeprowadzić nawet po 3 treningi, włącznie z kardio i wytrzymałością – mówi Łukasz Borowski przed walką z mistrzem i wicemistrzem olimpijskim w podnoszeniu ciężarów Szymonem Kołeckim, która odbędzie się 16 marca na gali Babilon MMA 3 w Radomiu.
– Jest bardzo doświadczonym zawodnikiem taekwondo i kickboxingu, także stójkę, ciosy i kopnięcia ma bardzo groźne. W parterze również porusza się bardzo dobrze. Ma on nieprzeciętne umiejętności i będzie on dla mnie bardzo poważnym przeciwnikiem – to tylko jedna z wielu wypowiedzi Szymona Kołeckiego, który docenia klasę sportową Łukasza Borowskiego, mimo jego ujemnego rekordu 4-7.
– Walka z Szymonem jest niewątpliwie medialnym pojedynkiem, co na pewno nakręca mnie do działania. Jeśli chodzi o niego, to świetny sportowiec i cieszę się, że możemy ze sobą zawalczyć. Bardzo go szanuję i muszę przyznać, iż naprawdę miło czyta się jego wypowiedzi na temat naszej potyczki – powiedział Łukasz Borowski prowadzący klub Elitarni MMA Team Oborniki Śląskie.
Dla Łukasza Borowskiego występ na gali w Radomiu oznacza powrót po prawie 2-letniej przerwie.
– Moja przerwa nie oznacza, że stałem biernie podpierając ściany na sali. Przeciwnie, cały czas trenuję, zbieram doświadczenie i na pewno nie „składam rękawic”. Oczywiście oglądałem walki Szymona, choć chyba nie wszystkie. Luki można znaleźć u każdego, ale pozwolę sobie zachować je dla siebie. Pewien mądry trener kiedyś powiedział, że człowiek który nigdy nie był znokautowany, nie był nigdy dobrze trafiony – dodał zawodnik z Obornik Śląskich.
Łukasz Borowski mówi, że pieczołowicie szykuje się w swoim klubie Elitarni MMA i w dwóch zaprzyjaźnionych klubach Rio Grapling Wrocław i Fighter Nowa Sól.
– Staram się każdego dnia przeprowadzić nawet po 3 treningi, włącznie z kardio i wytrzymałością. Moimi sparingpartnerami są chłopaki z Rio Grapling i trzeba przyznać, że nie mogłem trafić lepiej, ponieważ poprzeczkę stawiają na najwyższym poziomie – dodał zawodnik, którego ostatnim największym osiągnięciem w kickboxingu było zdobycie pasa Polskiej Federacji Kickboxingu.
38-letni zawodnik przyznał, że bardzo lubi się bić i to jest dla niego najważniejsze. – To jest moja życiowa pasja, więc czy wygram, czy nawet przegram z Szymonem, to nadal będę robił to samo. Ale na pewno damy dobrą walkę w Radomiu. Z dotychczasowych pojedynków wspominam najlepiej bezapelacyjnie walkę z Akopem Szostakiem. Przelaliśmy sporo krwi i mimo że werdykt był korzystny dla Akopa, jest to dla mnie do dziś mega wspomnienie. Choć z drugiej strony długo miałem poczucie, że federacja średnio doceniła nasz wysiłek.
Najwierniejszych fanów Łukasz Borowski ma w swojej rodzinie. Cieszy się, że zrealizował marzenie o własnym klubie – Elitarnych. – Mam swój klub, swoją salę i swoich podopiecznych, a to marzenie każdego trenera. Mam nadzieję, że w przyszłości mój syn kiedyś przejmie Elitarnych i poprowadzi do zwycięstwa.
Informacja prasowa