Wielokrotna Mistrzyni Świata i Europy w kick-boxingu, pionierka polskiej kariery bokserskiej kobiet – Iwona Guzowska oraz międzynarodowy Mistrz KSW wagi ciężkiej – Marcin Różalski, poprowadzili przygotowania polskich zawodniczek do grudniowej gali Ladies Fight Night.
Wczoraj zakończył się już czwarty obóz sportowy dla zawodniczek Ladies Fight Night, ale również nie zabrakło na nim innych fighterek, zaproszonych specjalnie przez federację. Na treningach pojawiły się m. in.: Katarzyna Lubońska, Sylwia Juśkiewicz, Basia Nalepka, Izabella Badurek, Marta Waliczek, Hania Gujwan, Małgosia Dymus, jak również powracająca po ciężkiej kontuzji Weronika Zygmunt. Obóz został podzielony na dwie części. Spotkanie rozpoczęła Mistrzyni Kick-boxingu Iwona Guzowska, natomiast kolejne dwa dni należały do Marcina Różalskiego. Dziewczyny pod okiem Mistrzów doskonaliły swoje umiejętności. Dzięki zaproszonym trenerom weszły w BPS (bespośrednie przygotowania startowe). Treningi były bardzo wymagające pod względem technicznym i motorycznym. Dodatkową atrakcją i nowością był trening mentalny przeprowadzony przez Iwonę Guzowską.
Cały obóz przebiegał w przyjaznej i rodzinnej atmosferze, co spowodowało większe zżycie się wszystkich dziewczyn, jak również dało im siłę do dalszych działań, w tym co dla nich najważniejsze.
Natalia Leciejewska o obozie: Iwona Guzowska pokazała jak pracować nad wytrzymałością i swoją głową, Różal zaś pokazał więcej technik i “myków”, które choć na pozór banalne, mogą sprawdzić się w walce”.
Obóz sparingowy „Piękna i Bestia” oczami Iwony Guzowskiej:
“Dość niespodziewanie otrzymałam zaproszenie do udziału w obozie Ladies Fight Night, w charakterze trenera-gwiazdy. Czasu na podjęcie decyzji miałam niewiele. I tak, 2 listopada, chwilę po godzinie 15:00 wylądowałam na sali Fight Club w Łodzi. Świetnie wyposażona sala treningowa, mieszcząca się w starych poprzemysłowych budynkach zrobiła dobre wrażenie. Charakterystyczny zapach w ułamku sekundy przeniósł mnie w czasie. Poczułam się tak, jak kilkanaście lat temu, kiedy dzień w dzień wylewałam litry potu na treningach. Ciepłe powitanie, normalne, bez zadęcia, ze wszystkimi. Wreszcie osobiście poznałam Grzegorza i Łukasza, twórców tego miejsca i federacji LFN. Każda zawodniczka, która stawiła się na obozie otrzymała komplet odzieży i rękawice. Do tego mnóstwo produktów od sponsorów, przydatnych każdemu sportowcowi. Nieźle! – pomyślałam – Wreszcie, ktoś naprawdę dba o zawodniczki. Byłam pod wrażeniem ale najbardziej ciekawa byłam dziewczyn i ich umiejętności. Kilka minut po 17:00, na sali zjawiły się uśmiechnięte wojowniczki. Wszystkie jednakowo ubrane wyglądały zawodowo. Najważniejsze jednak było to, jaką emanowały energią. Krótkie przywitanie i pierwszy wspólny trening. Dla nich bardziej rozruch, dla mnie możliwość oceny ich umiejętności. Już po pierwszych rundach pracy na workach wiedziałam, że jest dobrze. Widać było, która dziewczyna woli parter, która walczy w stójce. Poziom był zaskakująco wysoki. Trzy, cztery, dziewczyny wyróżniły się natychmiast. Talenty bez dwóch zdań. Wiedziałam jednak, że do pełnej oceny potrzebuję zobaczyć je w ringu. Po kolacji, którą „przegadałam” z trenerami na temat i dziewczyn i sportu w ogóle, wróciłam do hotelu nie mogąc się doczekać kolejnego dnia. Piątkowy poranek wspólne śniadanie z dziewczynami, ciekawe rozmowy I jeszcze ciekawsze historie. Ileż determinacji miały w sobie. Poza sportem studentki, ciepłe i wrażliwe kobiety. Piękne, tak po prostu. Na przedpołudniowe zajęcia przygotowałam trening mentalny. I to był czas niezwykły. Czułam przez skórę, że dziewczyny wyciągną z niego wszystko co tylko się da i przeniosą w swoich głowach i sercach do ringu. Do życia też. Nie wiem jak wojowniczki ale ja byłam ogromnie poruszona ich energią, która była wręcz namacalna. Wiedziałam, że to jest dobry czas. Dla nich. Dla mnie. O 16:30, już na sali, zaczęły się sparringi. I to było TO! To co zobaczyłam w ringu i w klatce wywołało mój uśmiech. Zobaczyłam dojrzałe, wiedzące czego chcą fighterki! Szanujące siebie nawzajem, walczące bezpardonowo. Niezła technika, waleczność, myślenie podczas walki, jej czucie. Było wszystko. Wiem, że jeśli z taką energią i nieustępliwością będą walczyły na galach, sukcesy będą zaliczały jeden po drugim. To, co zobaczyłam na sparingach, to był kawał najprawdziwszego sportu w najlepszym wydaniu! Czas, który spędziłam z dziewczynami był dla mnie jedną z najfajniejszych rzeczy, które przytrafiły mi się w ostatnim czasie. Zobaczyłam w nich siebie i to było coś pięknego. Rozumiałyśmy się bez słów, co nie powinno nikogo dziwić, bo kto inny jak nie wojowniczka drugą wojowniczkę zrozumie? Nawet jeśli od dawna na sportowej emeryturze .
Nie mogę się doczekać grudniowych gal LFN. Na pewno na nich będę, chociażby po to, by uściskać każdą z tych wojowniczek po stoczonej walce. Walce na wysokim poziomie sportowym. Twórcom LFN dziękuję. Już nawet nie za wspaniałe przyjęcie, za czas który miałam z dziewczynami ale za to jak o nie dbają i jakie warunki im stwarzają. Życzę aby każda zawodniczka miała taką opiekę i wsparcie. A przecież wiem jak mało kto, jak ciężko o sponsorów, godne warunki treningów i uczciwe wynagrodzenie za walki. Jakim ewenementem jest trafić pod skrzydła uczciwego promotora. Dziękuję!”
Grudniowa gala Ladies Fight Night „Double Trouble”
Zapraszamy wszystkich na nasze dwie najbliższe, grudniowe gale LFN 7 i LFN 8, promowane pod wspólną nazwą “DOUBLE TROUBLE”. Drugie urodziny obchodzić będziemy już 15 i 16 grudnia 2017 w Łodzi. Rejestracja wejściówek na naszej odświeżonej stronie www.lfn.com.pl od 15 listopada 2017r. Dla tych, którym się nie uda przypomninamy o darmowym streamingu na naszej stronie www, jak również na Facebooku LFN. Zapraszamy serdecznie!
Terminy “Double Trouble”:
LFN 7 – 15 grudnia 2017
LFN 8 – 16 grudnia 2017
Więcej informacji już wkrótce!
Informacja prasowa