Brock Lesnar jest sławny w USA ze względu na swoją karierę w WWE. W związku z tym interesuja sie nim popularne media jakportal TMZ, traktujący o zyciu gwiazd (to oni poinformowali o smierci Jacksona). Ostatnio udzielił im wywiadu sam Dana White.
Dana poinformował, że Lesnar po stwierdzeniu u niego mononukleozy (nota bene choroby dziecięcej) został wysłany do Kanady, żeby odpoczął. Niestety poczuł się tam gorzej i stracił nawet przytomność. Od tego czasu przebywa w szpitalu.
Po licznych badaniach wszystko wskazuje, że Brocka czeka poważna operacja. W związku z tym Dana stara się przetransportowac swojego gwiazdora do kliniki Mayo – jednego z najlepszych szpitali na świecie.
Dla fanów mistrza wagi ciężkiej najgorsza jest ostatnia informacja udzielona przezWhite’a.
„Mozliwe, że Brock już nigdy nie będzie walczył” powiedział Dana.
Mam nadzieję, że wyzdrowieje. Można go lubić, lub nie ale z pewnością jest barwną postacią, która sporo namieszała w MMA i oby miał okazję jeszcze zawalczyć.
dokladnie B-REAL
też mam nadzieję, że wyjdzie z tego szybko i że będzie mógł jeszcze walczyć
to im bardzo namiesza odnośnie walk w dywizji HW, ciekawe kogo dadzą Carwinowi w zamian…
Na tym zdjęciu dość miło wygląda, ale łeb ma jak wiadro…
dana mam nadzieje podkreca atmosfere tym ze nigdy nie bedzie walczyl co pozwoli zapowiedziec w przyszlosci wielki powrot.
Dana tak gada, bo jak Lesnar wróci to będą lansować Lesnara na człowieka z zaświatów, a jak pokona jeszcze jakiegoś zajebistego fightera, będą mówić, że po tej chorobie lesnar mimo iż wyczerpany jest niedopokonania:) Coto będzie jakodzyska siły na 100 procent, będą mogli porównywać, że to lesnar jest najlepszy na swiecie, bo fedor po takiej chorobie nie dał by rady wrócić i dalej bla bla bla Dana sra:)
Biedny Broczek… 🙁
Na pewno się wyliże, to taki typ człowieka, którego się nie da zniszczyć. Mam nadzieję, że i chorobę przezwycięży. Szkoda, że dopadło go w takiej sytuacji, kiedy jeszcze nie jest jakoś specjalnie lubiany w sporcie. Myślę, że gdyby ludzie mu pokazali, że bardzo dobrze mu życzą, to miałby zupełnie inną motywację. Na tym portalu chyba nie podawali w wątpliwość jego przyszłych startów w MMA, na Sherdogu bodajże zaznaczyli, że może wyjść tak, że już nigdy nie będzie takim samym fighterem… no ale bądźmy dobrej myśli. Ja go bardzo lubię i myślę, żę facet zasługuje na szacunek. Ot co. Szkoda miśka.
Zgadzam sie z przedmówcą Psoniciem. Chodzi tylko o przyszłe „Wielki powrót!”