Jego zdaniem: pracodawca.
Choć Woodley mistrzem jest od niedawna i nie zdążył jeszcze obronić swojego tytułu, to co i rusz dokazuje swojemu pracodawcy i konkurentom. Najpierw jako świeżo mianowany mistrz chciał wybierać sobie łatwych, kasowych rywali do obrony, teraz z kolei uznał, że UFC nie ma do niego absolutnie szacunku.
Skąd takie stwierdzenie?
Dziś UFC na profil platformy Fight Pass na twitterze wrzuciło link do walki Nate’a Marquardta z Woodleyem, gdzie obecny mistrz został znokautowany z dopiskiem „Pamiętacie jak Marquardt zrobił TO obecnemu mistrzowi?”. Ten pełen oburzenia napisał:
Wow, serio? Pokażcie co zrobiłem Koscheckowi, Conditowi, Kimowi, Lawlerowi, Daleyowi, Hieronowi. Zniewaga! Przypomnijcie jeszcze zezwolenia na TRT.
Co prawda można uznać publikację UFC za odrobinę nieelegancką, jednak nawet mistrz jest człowiekiem i warto czasem przypomnieć, że jego także można solidnie zlać, nie jest nieśmiertelny. No i w ten sposób mocno uhonorowano Nate’a Marquardta.
A w ten sposób „The chosen one” dąży do mało zaszczytnego tytułu najbardziej marudnego mistrza w historii UFC i daje powody, bo mówić o nim „The choosy one”.
Obsrany jest przed walką z Thompsonem, wcale mnie nie zdziwi jak złapie jakąś kontuzję i nie stanie do obrony.
On naprawdę ma ksywkę: „The chosen one”? 😀 😀 😀
Z jednej strony troche ne bardzo zrobili l zdrugiej wiedza ,ze mial ostatnio mega farta. Thompson na bank ten pas zabierze