(fot. konfrontacja.com)
Informacja ze strony KSW:
„Piętnasta edycja „Konfrontacji Sztuk Walki” to wiele ekscytujących pojedynków. Bardzo interesująco zapowiada się polsko-angielska extrafight pomiędzy dwukrotnym triumfatorem turniejów KSW, Antonim Chmielewskim i weteranem brytyjskiej sceny MMA, byłym mistrzem organizacji Cage Rage, Jamesem Zikicem.
Zikic to bardzo doświadczony zawodnik mający na koncie walki z takimi sławami wszechstylowej walki wręcz jak m.in. Fabricio Werdum, Vitor Belfort czy Jeremy Horn. Jego rekord MMA to dziewiętnaście zwycięstw, siedem porażek i dwa remisy. Jego stylem bazowym jest boks i zapasy.
Anglik na gali KSW wystąpi po raz drugi. Jego pierwszy występ w Polsce miał miejsce w 2009 roku na dwunastej gali „Konfrontacji Sztuk Walki”. Wygrał wtedy decyzją z Danielem Dowdą. Od tamtego czasu stoczył jeszcze trzy pojedynki. Bił się na najlepszej brytyjskiej imprezie o nazwie BAMMA, a także w Japonii na gali Sengoku.
Antoni Chmielewski to jeden z pionierów MMA w Polsce. Na koncie ma stoczonych dwadzieścia osiem pojedynków z czego aż dwadzieścia jeden wygranych. Konfrontacja z Zikicem będzie jego trzecim pojedynkiem w wadze średniej. Dwie pierwsze walki wygrał pokonując na punkty Gregory Babene z Francji i Brazylijczyka Vitora Nobregę.
Wszyscy fani, którzy uważnie śledzą karierę „Chmiela” wiedzą doskonale, że zrobił on bardzo duży progres. Diametralnie poprawił walkę w stójce, która w połączeniu z jego umiejętnościami parterowymi czyni go kompletnym, niebezpiecznym w każdej płaszczyźnie zawodnikiem. Zwycięstwo nad Zikicem może otworzyć przed Chmielewskim nowe możliwości i wie o tym sam zawodnik. Stąd zapewne decyzja o wyjeździe do Holandii i podnoszeniu swoich umiejętności w amsterdamskim Mike’s Gym.
Zapowiada się nie lada gratka dla fanów MMA. Pojedynek z udziałem dwóch takich znakomitych wojowników to sto procent emocji, sto procent adrenaliny i sto procent wszechstylowej walki wręcz na najwyższym poziomie.”
Do boju Zikić!!!!
Cała gala im się rypnęła i teraz „przypominają ” jakie to walki „mimo wszystko” są do obejrzenia . A ja chciałem SŁowinskiego co z nim panowie ? A z Lindlandem co się stało ? .
Nie ich wina, że zawodnicy się powycofwywali. Poczekajmy, aż wyjdzie pełna rozpiska i dopiero potem narzekajmy. Może coś jeszcze z tego sklecą takiego, co by się nadawało. Jak na razie im to wychodziło.