Legenda organizacji KSW i były mistrz kategorii średniej, Mamed Khalidov (34-6-2, 14 KO, 16 Sub) wraca do klatki na KSW 52 w Gliwicach. Rywalem olsztynianina 7 grudnia w Arenie Gliwice będzie mistrz kategorii średniej, Scott Askham (18-4, 12 KO, 2 Sub). Starcie zakontraktowane jest w umownym limicie do 85 kilogramów.
Bilety już w sprzedaży na eBilet.pl #MiastoGliwiceZaprasza
Scott Askham dosłownie „dokopał” się do pasa mistrzowskiego dywizji średniej w maju tego roku. Obdarzony świetnymi warunkami fizycznymi Anglik po pokonaniu błyskawicznymi nokautami Michała Materli oraz Marcina Wójcika, spotkał się ponownie z tym pierwszym w finale turnieju kategorii do 185 funtów, do którego doszło na KSW 49. 31-latek z Doncaster i Polak zaprezentowali fanom zgromadzonym w ERGO ARENIE niezapomniane i brutalne starcie zakończone widowiskowym latajacym kolanem Askhama na początku trzeciej odsłony. Tym samym reprezentant American Top Team sięgnął po tytuł mistrzowski dywizji średniej i dopisał już 14 skończenie do swojego imponującego rekordu.
Mamed Khalidov to absolutna legenda organizacji KSW oraz jeden z najbardziej cenionych zawodników w historii polskiego MMA. Reprezentant Berkut Arrachion Olsztyn przez prawie 14 lat był niepokonany nad Wisłą, a jego porywające walki elektryzowały każdego fana sportów walki. W grudniu zeszłego roku były mistrz kategorii średniej po bardzo wyrównanym, przegranym superstarciu z Tomaszem Narkunem zdecydował spontanicznie o zakończeniu zawodowej kariery. W lipcu zdecydował się jednak powrócić do klatki i właśnie w Gliwicach zobaczymy go po raz pierwszy po roku nieobecności. Tak Mamed skomentował swój powrót i najbliższą walkę:
„Zawsze byłem i będę sportowcem karmiącym się wielkimi wyzwaniami a dodatkowo ostatnie wydarzenia w moim życiu przypomniały mi jak bardzo tęsknie za klatką i fanami. Jak widać spotkamy się wszyscy jeszcze raz. O pas powinni walczyć młodzi zawodnicy będący gotowi bronić go dwa razy w roku. Moje występy dziś już są incydentalne i głównie podyktowane ambicjami sportowymi, a nie chęcią dzierżenia korony, dlatego zdałem pas i nie zamierzam na razie po niego sięgać. Pojawiła się w KSW postać, która nie dość, że splądrowała czołówkę dywizji średniej, to dodatkowo kilkukrotnie wyzywała mnie do walki. Asham jest dodatkowo faworytem w starciu ze mną”.
Informacja prasowa
„zawsze byłem i będę sportowcem karmiącym się wielkimi wyzwaniami ”
hehe,
„koncz wasc, wstydu oszczedz”
No cóż każdy gada co chce jeśli chodzi o ksw 50 jak dla mnie walki były ciekawe walka wiczoru trochę nudna ale ciężka w mma czy w boksie zwykle są nudne co do następnych gal w Chorwacji i Gliwicach też może być ciekawie choć nie wszyscy muszą być zadowoleni, w ufc niekiedy wielkie nazwiska na walkę a później nieraz jest tak że walka wiczoru to tak zwane nudy.
Hej Mustela,
słyszałeś, że Cain się przyznał do tego, że dostał KO od Francisa? Powiedział, że po ciosie, przed którym wykręcił kolano był nieprzytomny i nawet nie pamiętał tego momentu?
https://twitter.com/espnmma/status/1171133912741044225
Tak bardzo chcieliśmy wierzyć, że przegrał przez kontuzję, ale niestety nie. BTW fajny materiał na newsa.