KSW 18 Podsumowanie

Po sobotniej gali KSW 18 Unfinshed Sypathy, która odbyła się w hali Orlen Arena w Płocku  przyszedł czas na podsumowania. 18 edycja KSW promowana była przez pojedynek Marcina Różalskiego z legendą kickboxingu Francuzem Jerome Le Bannerem. Dodatkowym smaczkiem gali miała być obecność byłej zawodniczki i twarzy kobiecego MMA, a teraz także aktorki – Giny Carano. Ostatni tydzień okazał się niezwykle stresujący zarówno dla organizatorów, zawodników jak i samych fanów polskiego MMA. Nie chodziło oczywiście o nerwowy czas przygotowań i dopinania wszystkiego na ostatni guzik, lecz o nagłe zmiany przeciwników.

Na początku zmiana dotyczyła rywala Janka Błachowicza, który miał zmierzyć się z Amerykaninem Davidem Branchem. Powodem odwołania tego pojedynku były zawirowania urzędowe po stronie Amerykanina, który stwierdził że nie uda mu się załatwić wszystkich spraw na czas. Organizatorzy KSW musieli więc jak najszybciej znaleźć nowego przeciwnika dla Janka Błachowicza. Nowym rywalem został Amerykanin pochodzenia brazylijskiego Mario Miranda.

Kolejną elektryzującą informacją okazała się wiadomość o tym, że Jerome Le Banner doznał kontuzji nogi co uniemożliwi mu występ na KSW. Maciej Kawulski i Martin Lewandowski musieli bardzo szybko znaleźć zastępstwo za „Geronimo” i wybór padł na Holendra Valentijna Overeema. Valentijn to starszy brat Alistaira Overeema, byłego mistrza K-1 World Grand Prix, Dream i Strikeforce, a obecnie walczącego w największej organizacji MMA na świecie – UFC.

Jakby tego było jeszcze mało, swoje przybycie do Płocka odwołała także Gina Carano. W ostatniej chwili stwierdziła, że wizyta w Polsce koliduje z jej planami dotyczącymi produkcji kolejnego filmu.

Wiele osób mogło być rozczarowanych takim obrotem spraw, a szczególnie nieobecnością Jerome Le Bannera, który za każdym razem pojawiając się w ringu wywołuje ogromne emocje. W sobotę przed południem Federacja KSW poinformowała, że Jerome pojawi się jednak na gali w roli gościa. Była to chyba najbardziej pozytywna informacja od kilku dni.

Nadszedł czas na pierwszą walkę w kategorii lekkiej do 70 kg w której zmierzyli się debiutujący na KSW Anzor Azhiev i Cengiz Dana. Młody czeczeński zawodnik z niewielkim dorobkiem walk zawodowych, za to doświadczony w pojedynkach amatorskich. Jego przeciwnikiem był pochodzący z Niemiec Cengiz Dana, który ma o wiele większe doświadczenie. Od samego początku Azhiev przejął inicjatywę i zaatakował swojego przeciwnika sprowadzając walkę do parteru i kontynuował to w kolejnej rundzie. Należy wspomnieć, że Anzor to bardzo dobry i silny zapaśnik, który potrafił wykorzystać swoje umiejętności do obalania przeciwnika. Pierwsza runda dość wyrównana po obaleniach Anzora i skutecznej defensywie Cengiza w stójce. W drugiej rundzie ponownie doliczono punkty Czeczenowi za skuteczne obalenia oraz dwie akcje z latającym kolanem, które zaskoczyły Niemca. Ostatecznie przez jednogłośną decyzję zwyciężył Anzor Azhiev dając bardzo ładną walką. Można także śmiało powiedzieć, że była to jedna z najlepszych walk tej gali.

W drugiej walce w kategorii do 120 kg zmierzyli się Kamil Bazelak i Kamil Waluś. O ile Walusia mogliśmy już oglądać poprzednio w dwóch walkach, o tyle Kamil Bazelak okazał się wielką niewiadomą. Walka nie trwała zbyt długo bo zaledwie 1 min 47 sekund. Po stronie Walusia były lepsze warunki fizyczne oraz zasięg. Dobrym pomysłem okazały się mocne low kicki na udo Bazelaka oraz prawy sierpowy, który mimo że nie trafił czysto w cel spowodował zachwianie się Bazelaka. Waluś dokończył dzieło zasypując rywala gradem ciosów. Wydaje się, że Kamil Bazelak musi popracować znacznie nad kondycją oraz szybkością ponieważ wiele z jego ciosów było sygnalizowanych i zbyt wolnych aby mogły zaskoczyć przeciwnika.

Trzecim pojedynkiem w kategorii do 110 kg była walka Karola Bedorfa z Davidem Olivą. Karol Bedorf jako jedyny zawodnik wygrał z Amerykaninem psując jednocześnie jego rekord walk na sześć zwycięstw i jedną porażkę. Były spore obawy przed tym czy zawodnik z klubu Top Team Szczecin da radę stawić czoła groźnemu przeciwnikowi, którego bronią są zapasy. Bedorf wspaniale bronił się przed obaleniami a nawet udało mu się dwa razy przewrócić Olivę dzięki czemu miał dogodną okazję do zadawania ciosów oraz próby poddania przez duszenie zza pleców. David Oliva tak naprawdę tylko raz zagroził Polakowi sprowadzając go do parteru  i zapinając duszenie gilotynowe w drugiej rundzie.

W kolejnej walce w kategorii do 73 kg zmierzyli się Maciej Jewtuszko i Dean Amasinger. Po ostatniej porażce Jewtuszki z Arturem Sowińskim przyszedł czas na rehabilitację i pokazanie, że tamta przegrana była po prostu wypadkiem przy pracy. Podczas tego pojedynku „Irokez” pokazał, że trzeba się z nim liczyć. Od początku pierwszej rundy walka toczyła się w stójce i następowała wymiana ciosów, aż do momentu, kiedy Jewtuszko zaatakował przeciwnika kolanami. Niestety dla Maćka była to dobra decyzja tylko w połowie ponieważ kilka ciosów kolanem było zadanych nieprzepisowo co skutkowało odjęciem punktów. W kolejnej akcji Amasinger, który był znacznie cięższy zdołał obalić Jewtuszke, który natychmiast chwycił nogę Anglika do skrętówki. Mimo nieudanej próby poddania, Maciej od razu przeszedł do ataku w którym zasypał ciosami głowę Amasingera co spowodowało przerwanie walki przez sędziego w pierwszej rundzie.

Piątą walką tego wieczoru było starcie w kategorii 70 kg Artura Sowińskiego z Curtem Warburtonem. Anglik, który walczył w organizacji UFC okazał się zbyt trudnym przeciwnikiem dla Artura Sowińskiego. Pierwsza runda to ładna wymiana ciosów w stójce, aż  do czasu kiedy Curt obalił Artura. „Kornik” dość aktywnie walczył z pleców starając się nawet dojść do dźwigni na łokieć oraz kimury. Druga runda to kolejne obalenie Warburtona i obrona Sowińskiego. Po podniesieniu walki do stójki Artur popełnił błąd próbując wejść w nogi przeciwnika. Wykorzystał to dobry w zapasach Anglik i założył Polakowi duszenie trójkątne rękoma co ostatecznie zakończyło walkę.

Po pięciu pojedynkach przyszedł czas na pierwszą walkę wieczoru w kategorii 93 kg w której zmierzyli się Jan Błachowicz i Mario Miranda. Pierwsze dwie rundy należały zdecydowanie do Janka Błachowicza, który co chwilę zadawał ciosy rękoma oraz bardzo mocne kopnięcia na korpus. Miranda nie był dłużny i serwował silne kopnięcia na udo Polaka. Po pierwszej walce z Sokoudjou, którą Janek przegrał przez takie właśnie ciosy na udo przyszła myśl czy aby i tym razem historia się nie powtórzy. W trzeciej rundzie widać było już spore zmęczenie u Błachowicza co wykorzystał Miranda zaznaczając swoją przewagę. W ostatnich sekundach trzeciej rundy Janek ostatnim zapasem sił rzucił się do ataku zadając kilka celnych ciosów. Ostatecznie walka zakończyła się jednomyślną decyzją sędziów na korzyść Janka Błachowicza. Okazuje się, że zmiana przeciwnika na lepszego od Davida Brancha wyszła Jankowi na lepsze.

Główną walką wieczoru był pojedynek w kategorii do 115 kg. Polski barbarzyńca Marcin Różalski zmierzył się z Valentijnem Overeemem. Holender w ostatniej chwili zgodził się przylecieć do Polski aby zastąpić kontuzjowanego Jerome Le Bannera. Bardziej doświadczony zawodnik poddał Różalskiego przez klucz na stopę.  Overeem od razu przeszedł do ofensywy atakując Różala latającym kolanem, które zachwiało Marcinem. Na plus dla zawodnika z Płocka można zaliczyć próbę poddania rywala przez taktarova. Na twarzy Holendra było widać grymas bólu lecz małe doświadczenie Różalskiego i brak sił na dociągnięcie techniki do końca sprawiło, że to Valentijn przejął inicjatywę i dobrał się do nogi Polaka.

Podsumowując całość można śmiało powiedzieć, że walki jak i cała gala od strony technicznej stały na wysokim poziomie razem z prawidłowym sędziowaniem (tym razem). Pozytywnym zaskoczeniem na pewno był pojedynek Anzora Azhieva natomiast najsłabiej wypadł Kamil Bazelak, który musi jeszcze sporo popracować nad sobą. Mimo kontuzji Jerome Le Bannera będziemy mogli spodziewać się jego występu ponieważ podpisał on kontrakt z KSW na dwie walki. Sam także wyraził ogromną chęć walki z Marcinem Różalskim.

KSW zapowiedziało także, że od następnej gali postanawia organizować i promować walki kobiet. Z całą pewnością jest to kolejny krok w stronę promocji tego sportu także wśród płci pięknej. Jak wiemy MMA kobiet na świecie, a szczególnie w USA staje się co raz bardziej popularne dzięki takim zawodniczkom jak chociażby Gina Carano, Miesha Tate, Ronda Rousey czy Megumi Fujii. Polskie zawodniczki, które podpisały już kontrakty na walki to: Marta Chojnoska, Paulina Suska, Paulina Bońkowska oraz Paulina Raszewska. Walki pań odbywać się będą w limicie wagowym do -55kg. Czy i w kraju nad Wisłą walki kobiet w formule MMA znajdą takie uznanie? Tego dowiemy się przy okazji następnej gali KSW oraz kolejnych jej edycjach.

8 thoughts on “KSW 18 Podsumowanie

  1. „Bazelaka oraz silny prawy sierpowy, który trafił w cel przewracając go.”

    Szanowny panie redaktorze – prosze pokazać mi w którym momencie ten mityczny prawy sierpowy dosiegnął głowy Bazelaka 😆

    http://www.youtube.com/watch?v=P2fFf993rC0

    Tu cała „walka” na końcu jest replay, prosze mi pokazać moment tego knockdownu (po ciosie) bo ja tam widzę Bazelaka, który potyka się i pada bez ciosu.

  2. Zgadza się cios nie doszedł do głowy tylko otarł się o ręce Bazelaka. Z kolei Bazelak w momencie otrzymania ciosu źle stał na nogach co spowodowało, że po ciosie zachwiało nim i się przewrócił. Nie widzę tam żadnego pośliźnięcia się czy potknięcia. Tak ja to widzę

  3. Blachowicz z taka kondycja nigdy nie zaistnieje w poważnych federacjach, ledwo oddychał w 3 rundzie… Rozalski powinien walczyć jedynie w K-1 po co się pchnąć do mma całkowicie bez umiejętności parterowych??? Liczę na wiecej w wykonaniu Bedorfa

  4. Mnie ta gala bardzo się podobała. Błachowicz wcale tak źle nie wyglądał w porównaniu z poprzednią galą, 2 runda była gorsza ale dawał radę. Różalowi nie mogę mieć nic za złe poza brakiem doświadczenia coś tam próbował w parterze zabrakło rutyny. Jak na świerzaka w tym sporcie imponuje mi trochę, że nie boi się działać w parterze.

  5. RobsonnW: Blachowicz z taka kondycja nigdy nie zaistnieje w poważnych federacjach, ledwo oddychał w 3 rundzie

    Nigdy nie zaistnieje, bo nikt go nie chce do poważnej federacji. Zresztą „gwiazdom” KSW dobrze jest w tym polskim grajdole i nikt zdrowo myślący o pieniążkach nie pójdzie w świat z KSW – myślę w tym momencie o Khalidovie. Gdzie za walki z kelnerami i emerytami tak dobrze mu zapłacą jak w KSW? Idąc w świat trzeba by walczyć z młodymi wilkami (nowym, silnym, kompletnym pokoleniem zawodników MMA) za dużo niższe pieniądze. Nie mam wątpliwości – nikt z nich nie pójdzie w świat.

  6. Robicie aferę z tego powodu. Po prostu tak wyszło.
    „Nie chodziło oczywiście o nerwowy czas przygotowań i dopinania wszystkiego na ostatni guzik, lecz o nagłe zmiany przeciwników.”
    Nie było to umyślne. Swoją drogą nie mogę się doczekać kolejnego KSW. Pozdro

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *