To, czego nie udało się dwóm innym polskim zawodnikom, dokonał tego Krzysztof Jotko, a mianowicie pokonał Geralda Meerschaerta w walce otwierającej kartę główną gali UFC on ESPN 35.
Nie udało się to Oskarowi Piechocie i Bartoszowi Fabińskiemu, ale jak mówi przysłowie – do trzech razy sztuka. W trzeciej konfrontacji z Polakiem, Meerschaert (34-15 MMA, 9-7 UFC) nie dał rady w starciu z Jotko (24-5 MMA, 11-5 UFC), który odniósł pewne zwycięstwo na gali w UFC Apex w Las Vegas.
Meerschaert od początku atakował lewą ręką i to działało. Trafił też zewnętrznym kopnięciem na nogę. Jotko odpowiadał mocnymi ciosami i wyprowadził cios łokciem w stójce, ale nie trafił. Jotko wywierał presję. Czasami zdarzało mu się powoli rozkręcać, ale nie dzisiaj. Konsekwentnie punktował Meerschaerta ciosami, które powodowały widoczne obrażenia. Jokto wszedł w klincz i zepchnął Meerschaerta pod siatkę. Po zerwaniu klinczu. Jotko trafił kombinacją ciosów. Meerschaert ruszył do przodu, ale przyjął kolejną porcję ciosów, które Jokto wyprowadzał z dużą precyzją i wyczuciem czasu. Polak trafił kolejnym kopnięciem i krążył wokół Meerschaerta, który trafił ciosem na korpus. Jotko ponownie próbował zaatakować łokciem, ale znów nic z tego i wszedł w klincz, spychając Amerykanina z powrotem pod siatkę.
W drugiej rundzie obaj zawodnicy wymieniali się kopnięciami na nogi. Meerschaert dobrze radził sobie z pracą na nogach i zaczął wywierać presję. Dwa razy z rzędu wyprowadził kombinację ciosów. Meerschaert sklinczował i spróbował obalenia, ale Jotko utrzymał równowagę i wyrwał się z objęć Meerschaerta. Amerykanin zaatakował niskim kopnięciem. Obaj zawodnicy wymieniali się ciosami, po czym Meerschaert ponownie sklinczował na krótko obalił Jotko, który wstał i odwrócił pozycję. Jotko przyparł rywala do siatki po czym sam wykonał obalenie i wylądował w bocznej pozycji, ale Meerschaert zagroził mu duszeniem gilotynowym. Jotko wysunął głowę i przeszedł do pełnej gardy. Próbując zmiękczyć przeciwnika, Jotko zadawał krótkie ciosy na korpus i kilka mocnych łokci na głowę.
Obydwaj zawodnicy rozpoczynają trzecią rundę od ciosów. Nic znaczącego nie trafia. Jotko zaatakował jabem a Meerschaert rzucił się po sprowadzenie, ale Jotko chwyta go w klamrę. Meerschaert zadał podstępny cios w klinczu, który na chwilę pozbawił Polaka animuszu. Jotko poszedł po niezgrabne obalenie, ale zrezygnował. Rozdzielając się, Jotko wykonał udane obalenie za obydwie nogi i przeszedł z gardy do półgardy. Meerschaert wykorzystał podchwyt, by wstać i dociskać Jotko do klatki. Meerschaert starał się o obalenie, ale Jotko bronił się i doszło do rozdzielenia. Jotko wyprowadził kilka ciosów i kolano. Obaj zawodnicy stracili równowagę przy jednoczesnych próbach kopnięć. Jotko zaliczył kolejne obalenie, ale jego przeciwnik zagroził trójkątem w gardzie. Jotko obrócił go i spróbował wejść za plecy Meerschaerta. Skończyło się na kontroli bocznej. Meerschaert przetoczył się na brzuch i starał się odwrócić Jotko, ale Polak przytomnie odwrócił Amerykanina i znów znalazł się w gardzie. Jotko dołożył cios łokciem. Meerschaert podniósł się i obydwaj się rozdzielili. W ostatnich sekundach walki Jotko podniósł rękę do góry, wiedząc, że jest to jego noc Obaj klinczują, ale następuje koniec rundy.
Krzysztof Jotko pokonał Geralda Meerschaerta przez jednogłośną decyzję (30-27, 30-27, 30-27)