Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?
Wczorajsza gala zakończyła się świetnym akcentem w wykonaniu Demiana Mai, Brazylijczyk potrzebował niecałych dwóch minut na pokonanie Carlosa Condita. 38-latek szybko zdobył sprowadzenia, następnie wpiął się za plecy rywala i duszeniem zmusił go do poddania się. Za swój występ Maia otrzymał pogalowy bonus w wysokości 50 000 dolarów co jest dodatkowym wyróżnieniem. Dla Demiana to szósta wygrana z rzędu, po której powinien on dostać szansę walki o pas tak, więc w kolejnym boju Maia powinien zmierzyć się z wygranym pojedynku Tyron Woodley vs. Stephen Thompson.
W dobrym stylu w wadze piórkowej zadebiutował Anthony Pettis. Amerykanin co prawda musiał zmagać się z grapplerską kreatywnością Charlesa Oliveiry, ale z każdej opresji wychodził bez większych problemów a w konfrontacji w płaszczyźnie kickbokserskiej demolował oponenta mocnymi kontrami i kopnięciami na korpus. Walka zakończyła się w trzeciej odsłonie po tym jak brazylijski wirtuoz parter musiał odklepać gilotynę. W kolejnym boju Pettis mógłby zmierzyć się z Jeremym Stephensem lub Cubem Swansonem.
Paige VanZant dopisała do swojego rekordu efektowne zwycięstwo. Słaba pierwsza runda nie zwiastowała szybkiego zakończenia pojedynku, które przyszło na początku drugiej odsłony po fenomenalnym latającym, wysokim kopnięciu w wykonaniu reprezentantki Team Alpha Male. Dla VanZant to czwarte zwycięstwo w UFC, w kolejnej walce Paige mogłaby zmierzyć się np. z Maryną Moroz lub Joanne Calderwood.
Jim Miller po kolejnym ekscytującym pojedynku pokonał Joe Lauzona jednak można mieć wątpliwości czy był to werdykt sprawiedliwy. Dwóch z trzech sędziów punktowych wskazało Millera i to jego ręka powędrowała w górę po 15 minutach walki. Pokonanie Lauzona nie zmienia jednak faktu, że Jimowi będzie trudno wrócić do topowej piętnastki wagi lekkiej. W kolejnym boju Miller mógłby zawalczyć ze zwycięzcą pojedynku Evan Dunham vs. Abel Trujillo, do którego dojdzie 17 września.
Sam Alvey dopisał do swojego rekordu czwartą wygraną w UFC przez nokaut pokonując Kevina Caseya. Uśmiechnięty spokojnie rozpracowywał rywala uderzeniami i zakończył pojedynek w dziesiątej minucie walki. W kolejnej walce Alvey mógłby zmierzyć się z Thiago Santosem lub Magnusem Cedenbladem.
Alessio Di Chirico odniósł pierwsze zwycięstwo w UFC pokonując Garretha McLellana. Włoch był lepszy w stójce a dodatkowo kondycyjnie lepiej zniósł walkę niż zawodnik z RPA. Wymęczona zwycięstwo nad McLellanem nie wróży nic wielkiego Mistrzowi amatorskiego MMA z 2014r., ale ma on jeszcze czas na rozwój. W kolejnym boju Alessio mógłby zawalczyć z Alexem Nicholsonem lub wygranym walki Scott Askham vs. Jack Hermansson, do której dojdzie 3 września.
Świetny debiut w największej organizacja MMA na świecie zanotował Felipe Silva. 32-latek potrzebował niecałych 100 sekund by odprawić Shane’a Campbella. Brazylijczyk pod siatką naruszył rywala mocnym uderzeniem na korpus a kolejnymi ciosami kompletnie odebrał mu chęć do walki i zmusił sędziego do interwencji.
Carlos Condit na pewno inaczej wyobrażał sobie zakończenie pojedynku z Demianem Maią. Amerykanin został zmuszony do klepania jeszcze przed upływem dwóch minut pojedynku. Brazylijczyk zgodnie z przewidywaniami szybko poszedł po sprowadzenia, zdobył je, następnie przeszedł do dosiadu i za plecy skąd udusił Carlosa. Porażka mocno wpłynęła na Condita jednak miejmy nadzieję, że The Natural Born Killer szybko się pozbiera i stanie do kolejnej walki. Teraz podopieczny Grega Jacksona mógłby zmierzyć się z Robbiem Lawlerem lub Kelvinem Gastelumem.
Charles Oliveira zaprezentował się dobrze jednak to było zbyt mało by pokonać dobrze dysponowanego Anthony’ego Pettisa. Brazylijczyk w swoim stylu szukał okazji w walce na chwyty jednak Showtime wychodził z każdej opresji a w stójce atakował mocnymi ciosami i kopnięciami, które Do Bronx wyraźnie odczuwał. Ostatecznie 26-latek dał się złapać w gilotynę podczas próby obalenia i musiał odklepać. W kolejnej walce Oliveira mógłby zmierzyć się z Dennisem Bermudezem.
Joe Lauzon na pewno nie jest zadowolony ze swojego występu podczas UFC on FOX 21. J-Lau toczył wyrównany bój z Jimem Millerem i zdaniem większości zasłużył on na zwycięstwo jednak sędziowie zdecydowali inaczej. Na pocieszenie Lauzona dzięki pogalowemu bonusowi wyrównał on rekord Nate’a Diaza w ilości takich nagród, obaj zawodnicy mają na koncie po 15 takich bonusów.
Kevin Casey zanotował pierwszą w karierze porażkę przegrywając bój z Samem Alveyem. We wczorajszej walce 35-latek nie pokazał nic godnego uwagi i został znokautowany pod koniec drugiej odsłony. Dla Kinga to czwarty pojedynek w UFC bez zwycięstwa tak, więc zwolnienie Caseya z organizacji nie będzie zaskoczeniem.
Garreth McLellan zaliczył trzecią porażkę w czterech ostatnich bojach i również nie może być pewny swojego miejsca w największej organizacji MMA na świecie. W jeszcze gorszej sytuacji są Shane Campbella i Thibault Gouti, którzy wczoraj zaliczyli trzecie przegrane z rzędu – ich zwolnienie z organizacji jest pewne.
A co Wam najbardziej zapadło w pamięć? Kto zasługuje na wyróżnienie?