Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?
Gdy Valentina Shevchenko w grudniu ubiegłego roku ledwie pokonywała Sarah Kaufman, kto wtedy sądził, że kilka miesięcy później pochodząca z Kirgistanu zawodniczka znajdzie się tak blisko titleshota? Pewnie niewielu a jednak, The Bullet po pokonaniu Holly Holm jest o krok (lub ma zapewnioną) od walki o pas. 28-latka w stójce dobrze punktowała rywalkę kontrami i niskimi kopnięciami a dodatkowo zaliczała udane sprowadzenia i kontrolę z góry w parterze. Sytuacja w wadze koguciej kobiet nieco się zagęściła, jeśli to Julianna Pena zawalczy z Nunes o pas to Shevchenko pozostanie konfrontacja z jakąś inną zawodniczką, może z Mieshą Tate?
Edson Barboza zaprezentował się niesamowicie w starciu z Gilbertem Melendezem. Brazylijczyk – jak zwykle – zaprzęgał do działania swoje mordercze kopnięcia do tego stopnia, że w trzeciej rundzie El Nino miał spore problemy z poruszaniem się. Po przegranych Juniora z Donaldem Cerrone i Michelem Johnsonem wielu twierdziło, że Edson szybko nie przebije się do ścisłej czołówki wagi lekkiej, a jednak! Pokonanie Melendeza – i wcześniej Pettisa – bardzo poprawia notowania Brazylijczyka, w kolejnej walce mógłby on zmierzyć się z Willem Brooksem.
Francis Ngannou odniósł kolejne, trzecie już zwycięstwo w UFC przez nokaut. Co prawda na sobotniej gali rywal nie był najwyższych lotów jednak Francuz zrobił to co do niego należało szybko rozprawiając się z Serbem. Po trzech wygranych pora na nieco większe wyzwanie, na zbliżającej się gali UFC 201 Damian Grabowski zawalczy z Anthonym Hamiltonem – zwycięzca tego boju mógłby później zawalczyć z Ngannou.
Felice Herrig wróciła do walk do ponad rocznej przerwie i jej występ naprawdę mógł się podobać. Lil Bulldog kompletnie zdominowała Kailin Curran wykorzystując każdy jej błąd i poddając ją duszeniem już w pierwszej rundzie pojedynku. W kolejnej walce Felice mogłaby zmierzyć się z Cortney Casey lub Tatianą Suarez.
Po długiej przerwie do oktagonu powrócił także Eddie Wineland. 32-latek początkowo toczył z Frankie Saenzem wyrównany bój jednak z czasem przewaga Winelanda była co raz bardziej widoczna. w ostatniej odsłonie Eddie przyspieszył i mocniej atakował, to przyniosło efekt, ponieważ po knockdownie i kolejnych celnych uderzeniach Winelanda sędzia przerwał pojedynek. W kolejnym boju Eddie mógłby zawalczyć z wygranym pojedynku: Francisco Rivera vs. Erik Perez, do którego dojdzie na UFC 201.
Podczas gali UFC on FOX 20 Darren Elkins dopisał do swojego rekordu jedenaste zwycięstwo w UFC. Zawodnik Team Alpha Male zacementował swoją pozycję w rankingu wagi piórkowej pokonując trochę jednowymiarowego, ale bardzo groźnego Godofredo Pepeya. W kolejnej walce Darren mógłby zmierzyć się z wygranym pojedynku: Yair Rodriguez vs. Alex Caceres.
Walką z Jimem Alersem Jason Knight udowodnił, że władze UFC podjęły właściwą decyzję podpisując z nim kontrakt. The Kid zaprezentował niesamowitą poprawę umiejętności stójkowych i ogromną wolę zmiany oktagonowego boju w zwykłą bójkę. Doszukiwanie podobieństw z braćmi Diaz okazało się być jak najbardziej na miejscu. Czekamy na kolejne występy 24-letniego Amerykanina.
Ze swojego sobotniego występu na pewno nie jest zadowolona Holly Holm. The Preacher’s Daughter tylko w pierwszej odsłonie była lepsza od swojej rywalki. Później większość ataków podopiecznej Grega Jacksona i Mike’a Winkeljohna przecinała powietrze a Valentina Shevchenko odpowiadała celnymi kontrami. Po sobotniej przegranej i tej poniesionej z rąk Mieshy Tate Holm znajduje się w trudnej sytuacji, jest w czołówce, ale szybko walki o pas nie dostanie. W obecnej sytuacji ciężko typować zestawienia w kategorii koguciej, Jeśli Amanda Nunes w pierwszej obronie pasa zawalczy z Julianną Peną a Miesha Tate zawalczy z Valentiną Shevchenko to Holly pozostanie konfrontacja z Cat Zingano. Sytuację dodatkowo może skomplikować powrót Rondy Rousey oraz wygrana walki: Jessica Andrade vs. Joanne Calderwood.
Gilbert Melendez doznał czwartej porażki w pięciu ostatnich walkach, ale w jego występie łatwo można znaleźć pozytywne aspekty. El Nino walczył z niesamowicie dynamicznym uderzaczem w osobie Edsona Barbozy i absolutnie nie był bezbronny w tym starciu, co więcej, pięści Amerykanina wielokrotnie mocno dosięgały szczęki Juniora i nie wiele brakowało a walka mogłaby potoczyć się inaczej. W UFC Gilbert walczył pięć razy z czego cztery razy przegrywał, dla przeciętnego zawodnika zapewne oznaczałoby to zwolnienie, ale Melendez w tym czasie 2-krotnie walczył o pas a poza tym 2-krotnie przegrał w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Sądzę, że największa organizacja MMA na świecie nie pozbędzie się tak dobrego zawodnika i da mu jeszcze co najmniej jedną szansę. W kolejnym boju El Nino zapewne zawalczy z kimś z końca lub spoza top15 wagi lekkiej.
Bojan Mihajlovic był skazany na pożarcie jednak pięknem tego sportu jest to, że nie ma 100% faworytów. Serb jednak nie podjął nawet próby walki z Francisem Ngannou i został szybko odprawiony ciosami w parterze.
Kailin Curran zaprezentowała się katastrofalnie w starciu z Felice Herrig. Hawajka najpierw położyła się na macie, chwilę później bez oporów pozwoliła rywalce wejść zza plecy a w konsekwencji założyć duszenie, które zakończyło pojedynek. UFC widzi w 25-latce potencjał i pewnie da jej jeszcze jedną szansę.
Alexander Yakovlev nie miał absolutnie nic do zaoferowania w starciu z Kamaru Usmanem. Rosjanin został kompletnie zapaśniczo zdominowany przez rywala nie dając żądnych oznak chęci do walki. Co więcej, już w przerwie po pierwszej rundzie Yakovlev wyglądał na kompletnie złamanego mentalnie i bez woli walki. Miejmy nadzieję, że wyciągnie wnioski z tej porażki.
Bardzo słaby występ zaliczył także Dimtry Smoliakov. W pojedynku z 22-letnim Luisem Henrique Rosjanin istniał tylko w pierwszej odsłonie, później zabrakło mu kondycji i został poddany przez rywala. Zapewne dostanie jeszcze jedną szansę jednak po takim występie trudno czegokolwiek od niego oczekiwać.
Widzów na pewno nie porwała konfrontacja Michela Prazeresa z JC Cottrellem. Brazylijczyk męczył rywala klinczem i obaleniami jednak nie miał pomysłu (nie chciał?) na większą ofensywę już nie wspominając o dążeniu do skończenia walki przed czasem.
W rubryce pomiędzy wygranymi i przegranymi powinni znaleźć się Kamaru Usman i Frankie Saenz. Reprezentant Blackzilians kompletnie zdominował Alexandra Yakovleva i wygrał pojedynek, ale nie oszukujmy się, nie był to styl, który porywa publiczność i zapewnia uwielbienie fanów. Z kolei Frankie Saenz początkowo toczył dość wyrównany stójkowo bój z Eddiem Winelandem jednak jego występ zakończył się w trzeciej odsłonie gdy sędzia wkroczył do akcji po tym jak 35-latek ledwie „wisiał” na siatce otrzymując kolejne uderzenia tuż po tym jak wstał z maty po knockdownie.
A co Wam najbardziej zapadło w pamięć? Kto zasługuje na wyróżnienie?