Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?
Rafael dos Anjos pokazał, że nie przez przypadek jest mistrzem kategorii lekkiej, Brazylijczyk potrzebował nieco ponad minutę by odprawić Donalda Cerrone. Dos Anjos od początku walki atakował pretendenta mocnymi ciosami i kopnięciami na korpus, po kilku seriach uderzeń w stójce i dobitce w parterze sędzia przerwał nierówny pojedynek. Dla Rafaela była to pierwsza udana obrona mistrzowskiego pasa, w kolejnym pojedynku powinien zawalczyć z będącym na fali 7 zwycięstw Tonym Fergusonem aczkolwiek potyczka z czempionem wagi piórkowej również byłaby ciekawa.
Bardzo dobrze wczorajszy wieczór wspomina Alistair Overeem, Holender w spokojnie rozegranym pojedynku znokautował byłego mistrza kategorii ciężkiej, Juniora dos Santosa. Walka ciężkich nie była taką jak ją sobie wyobrażało wiele osób, ale fakt skończenia Cigano przed czasem robi wrażenie. Overeem może walczyć o pas ze zwycięzca drugiej walki Werduma z Velasquezem.
Rewelacyjny występ zanotował wczoraj Nate Diaz, młodszy ze stkocktończyków genialnie wypunktował Michaela Johnsona na przestrzeni drugiej i trzeciej rundy czym zapewnił sobie zwycięstwo na kartach każdego z sędziów punktowych. Diaz wczoraj był w dyspozycji, w której chcemy go oglądać: przygotowany, silny, z nieprzekroczoną wagą i z powalkowym wywiadem w swoim stylu. Wczoraj Nate potwierdził, że w dobrej dyspozycji jest groźny dla wielu topowych lekkich, kto następny dla Diaza? Opcji nie brakuje, teraz mógłby on zmierzyć się z zawodnikiem aspirującym do TOP15 (np. Rashid Magomedov) lub też z wysoko sklasyfikowanym Alem Iaquintą (zależnie od tego kiedy Raging będzie zdolny do powrotu) – to byłaby bokserska wojna.
Karolina Kowalkiewicz zaliczyła udany debiut w największej organizacji MMA na świecie, Polka na przestrzeni 15 minut wypunktowała Randę Markos. Karolina dysponowała przewagą przede wszystkim w płaszczyźnie stójkowej atakując rywalkę celnymi kombinacjami, nieco słabsze w wykonaniu Kowalkiewicz była drugie 5 minut, podczas którego przez długi czas zza pleców była kontrolowana przez Markos. Ostatecznie sędziowie jednogłośnie orzekli zwycięstwo Polki. W kolejnym pojedynku Karolina mogłaby zawalczyć z Jessicą Penne lub Valerie Letourneau.
Charles Oliveira nie był zbyt gościnny dla debiutującego w kategorii piórkowej Mylesa Jury’ego. Brazylijczyk nie próbował udowodnić Amerykaninowi, że jest lepszym kickbokserem, gdy nadarzyła się okazja sprowadził walkę do parteru a tam po raz kolejny pokazał jakimi umiejętnościami grapplerskimi dysponuje. Dla Do Bronxa to 5 wygrana w 6 ostatnich walkach, ale pewien cień kładzie to, że Charles po raz trzeci nie zmieścił się w limicie wagowym. W kolejnej walce Oliveira mógłby zmierzyć się z Ricardo Lamasem.
Nate Marquardt podchodził do walki z C.B. Dollawayem mając na koncie 5 przegranych w 6 ostatnich walkach, ale zrobił coś czego niewielu się spodziewało – znokautował mocno faworyzowanego Dobermana. The Great wykorzystał nieostrożne szarże rywala i mocnym prawym przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Tamdan McCrory przeżywa „druga karierę”, w zeszłym roku The Barn Cat powrócił do walk po 5 latach przerwy, szybko wygrał 2 walki w klatce organizacji Bellator a teraz poddał solidnego zawodnika kategorii średniej UFC. Niecierpliwie czekamy na kolejne walki McCrory’ego.
Na pewno inaczej wczorajszy wieczór wyobrażał sobie Donald Cerrone, Kowboj został w 66 sekund spacyfikowany przez Rafaela dos Anjosa głównie za sprawą mocnych uderzeń na korpus. Tym samym dobiegła końca wspaniała passa ośmiu zwycięstw z rzędu 32-latka. Co dalej z Donaldem? Znając go pewnie nie odpuści, nie da sobie chwili wolnego i szybko wróci do klatce, jego przeciwnikiem w kolejnej walce mógłby być inny przegrany tego wieczoru…
Michael Johnson. Po dobrym początku walki The Menace nieco zmienił taktykę przestając korzystać z niskich kopnięć co okazało się być ogromnym błędem. W walce na pięści Diaz okazał się być zawodnikiem lepszym od reprezentanta Blackzilians w efekcie czego każdy z sędziów wypunktował zwycięstwo Nate’a. Dla Johnsona (który jeszcze nie tak dawno był o krok od walki o pas) to druga przegrana z rzędu.
Junior dos Santos, którego wczoraj widzieliśmy w walce przeciwko Alistairowi Overeemowi nie był tym, którego pamiętamy sprzed 2,3,4 lat. Brazylijczyk nie potrafił „dobrać” się do Alistaira, który był czujny a dodatkowo wykonywał sporo ruchów mających zdezorientować rywala. Walka zakończyła się przez TKO w dziesiątej minucie walki po lewym sierpowym i ciosach w parterze Overeema.
Myles Jury w wadze piórkowej miał być jeszcze lepszym zawodnikiem niż w kategorii lekkiej, ale walka z Charlesem Oliveirą nie poszła po jego myśli. Fury pozwolił się obalić a to zawsze oznacza problemy w walce z grapplerem klasy Do Bronxa, Myles szybko skapitulował w obliczu chwytanej ofensywy Brazylijczyka i odklepał gilotynę w czwartej minucie walki.
W ciężkiej sytuacji po wczorajszej gali znajduje się także C.B. Dollaway. Dla Dobermana walka z Natem Marquardtem miała posłużyć do odbudowania a okazała się być trzecią porażką z rzędu i to bardzo bolesną, ponieważ przez nokaut. Dollaway w walce z Natem nie dbał o defensywę za co został skarcony i zapłacił najwyższą możliwą cenę.
A co Wam najbardziej zapadło w pamięć? Kto zasługuje na wyróżnienie?