Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?Bezsprzecznie największym wygranym gali UFC Fight Night 88 został Cody Garbrandt. Zawodnik Team Alpha Male potrzebował niecałe 3 minuty na to by znokautować faworyzowanego Thomasa Almeidę. Od pierwszych sekund walki to Amerykanin był stroną aktywniejszą, potężne uderzenia 24-latka raz po raz dochodziły a Thominhas wyraźnie je odczuwał. Wygrana nad wysoko sklasyfikowanym rywalem da Cody’emu miejsce najprawdopodobniej w top10 wagi koguciej i gwarancję starcia z kolejnym mocnym przeciwnikiem. Warto też pamiętać, że za swój występ No Love zainkasował 50 000 dolarów bonusu. W kolejnym boju Garbrandt mógłby zawalczyć z Johnem Dodsonem lub wygranym pojedynku: John Lineker vs. Michael McDonald.
W niedzielny wieczór Jeremy Stephens dopisał do swojego rekordu kolejną znaczącą wygraną, Lil’ Heathen na punkty pokonał byłego mistrza wagi koguciej, Renana Barao. Amerykanin co prawda przegrał pierwszą rundę ze świeżym (i jeszcze szybkim) Brazylijczykiem, ale później udowodnił Renanowi, że w nowej dywizji wcale nie będzie mu łatwo. Stephens po raz kolejny pokazał mocną kondycję, wolę walki i siłę swoich pięści, te czynniki zawiodły go do dwunastego zwycięstwa pod szyldem największej organizacji MMA na świecie. Dodatkowo pojedynek Jeremy’ego z Barao uznano najlepszą walką gali dzięki czemu do kieszenie Amerykanina wpadnie dodatkowe 50 000 dolarów. Ciężko typować kolejnego rywala dla Stephensa, w kolejnej walce Lil’ Heathen może zmierzyć się z Brianem Ortegą jeśli na UFC 199 pokona on Claya Guidę, ale może też czekać go o wiele większy wyzwanie np. w postaci przegranego walki Jose Aldo z Frankie Edgarem.
Kolejne zwycięstwo do swojego rekordu dopisał Rick Story, The Horror powracając po ponad 1,5-rocznej przerwie wypunktował Tareca Saffiedine’a. Amerykanin był w tym starciu stroną znacznie bardziej agresywną, Story chętniej wyprowadzał ataki, spychał Belga na siatkę i próbował obaleń. Wygrana z Tareciem do trzecie zwycięstwo z rzędu dla Ricka, w kolejnym boju 31-latek mógłby zawalczyć z Dong Hyun Kimem lub Neilem Magnym.
Lorenz Larkin stoczył kolejną dobrą walkę w dywizji -77kg, podczas niedzielnej gali Moonson pokonał Jorge Masvidala. Niewątpliwie 29-latek nie jest już tym samym zawodnikiem, który 2 lata temu przegrywał walki z Bradem Tavaresem i Costasem Philippou. Wygrane z Masvidalem i Santiago Ponzinibbio oraz wyrównany bój z Albertem Tumenovem podkreślają to, że Larkin jest liczącym się zawodnikiem wagi półśredniej. W kolejnej walce Lorenz mógłby zmierzyć się z Tareciem Saffiedinem.
Pojedynek Paula Feldera z Joshem Burkmanem był pierwszą walką karty głównej i trzeba przyznać, że lekcy dali dobre widowisko. Pojedynek był toczony w wysokim tempie, nie brakowało w nim szalonych wymian uderzeń a obaj zawodnicy pokazali kondycję i serce do walki. Irish Dragon po dwóch z rzędu wygranych o swój byt w UFC nie musi się martwić, nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku Burkmana, który z pięciu ostatnich walk wygrał tylko jedną.
Sara McMann wykorzystała swoje nieprzeciętne zapasy w walce z Jessicą Eye i pewnie wypunktowała młodszą rywalkę. Mimo to 35-latka nadal ma sporo do poprawy, zwłaszcza w płaszczyźnie kickbokserskiej. Wygrana z Eye to pierwsze zwycięstwo Sary od sierpnia 2014r. a zarazem przerwanie passy dwóch z rzędu porażek i zabezpieczenie swojego bytu w największej organizacji MMA na świecie.
Bryan Caraway dopisał do swojego rekordu kolejną znaczącą wygraną, po odprawieniu Eddiego Winelanda Kid Lighting pokonał Aljamaina Sterlinga co zapewne zaowocuje awansem w rankingu UFC wagi koguciej. Podczas niedzielnego boju Caraway zaprezentował poprawioną stójkę i jak zwykle mocne umiejętności grapplerskie. W kolejnym boju Bryan mógłby zawalczyć z przegranym walki T.J. Dillashaw vs. Raphael Assuncao.
Erik Koch powrócił do oktagonu po 2-letniej przerwie, wrócił i odniósł zwycięstwo przez poddanie w starciu z Shanem Campbellem. New Breed zdominował grapplersko rywala i duszeniem zza pleców zmusił go do klepania w drugiej rundzie. Czekamy na kolejne pojedynki Erika, oby nie trzeba było na nie czekać latami.
Passy zwycięstw mają to do siebie, że kiedyś się kończą a długie passy zwycięstw kończą się z hukiem. W taki właśnie sposób został zatrzymany niepokonany w poprzednich 21 pojedynkach Thomas Almeida. Brazylijczyk nie poradził sobie z agresją, siłą i bokserskimi umiejętnościami Cody’ego Garbrandta. Dla Thominhasa to pierwsza przegrana w UFC, ale wszystko jeszcze przed nim – wszak ma on dopiero 24 lata. W kolejnej walce może zmierzyć się z Takeyą Mizugakim lub Jimmiem Riverą.
Renan Barao na pewno nie zalicza swojego debiutu w kategorii piórkowej do udanych. Po dobrej pierwszej rundzie Brazylijczyk przegrał drugą i trzecią odsłonę a w konsekwencji całą walkę. Wydaje się, że Barao ciągle nie może podnieść się po pierwszej porażce z rąk T.J. Dillashawa, od tamtej pory Renan nie jest tym zawodnikiem, którym był kiedyś. Brazylijczyk wymaga teraz pojedynku z nieco słabszym rywalem, może Chas Skelly lub Renato Moicano Carneiro?
Tarec Saffiedine nie był w stanie utrzymać walki z Rickiem Storym w dogodnej dla siebie płaszczyźnie i poniósł tego cenę – przegrał pojedynek na kartach sędziów, którzy wyżej ocenili postawę Amerykanina. Wątpię by w najbliższym czasie Belg przebił się do ścisłej czołówki wagi półśredniej, ale z uderzaczami może dać dobre walki. W kolejnym boju mógłby zmierzyć się z Albertem Tumenovem lub Santiago Ponzinibbio.
Jorge Masvidal po raz kolejny stoczył wyrównany bój i po raz kolejny przegrał przez niejednogłośną decyzję sędziów, tym razem lepszy od Gamebreda okazał się Lorenz Larkina. Pomimo trzech przegranych w czterech ostatnich walkach Masvidalowi nie grozi zwolnienie jednak Amerykanin powinien zastanowić się nad powrotem do kategorii lekkiej. Jeśli pozostanie w półśredniej może zawalczyć z Alanem Joubanem.
Po niedzielnej gali źle wygląda sytuacja Jessici Eye, Amerykanka przegrała cztery z pięciu ostatnich walk a jedyne co ją tłumaczy to przegrane z rąk mocnych rywalek. 29-latka nie może być pewna swojego bytu w UFC, ale otrzymanie walki kolejnej szansy nie będzie zaskoczeniem.
Po UFC Fight Night 88 z organizacją może pożegnać się Shane Campbell, Kanadyjczyk przegrał trzy z czterech ostatnich walk po raz kolejny nie prezentując niczego szczególnego co mocno przemawiałoby za pozostawieniem go w organizacji. Jednak – tak jak w przypadku Jessici Eye – możliwe, że Kanadyjczyk jeszcze nie opuści szeregu zawodników największej organizacji MMA na świecie.
Podczas niedzielnej gali zepsuciu uległ nieskazitelny rekord Aljamaina Sterlinga, Funk Master nie poradził sobie w starciu z Bryanem Carawayem. Pierwsza runda nie zwiastowała problemów Aljamaina, ale przegrane drugie i trzecie starcie zdecydowały o takim a nie innym wyniku na kartach dwóch sędziów. Przegrana z tak doświadczonym rywalem nie rujnuje kariery Sterlinga, ale wpłynie na znaczący spadek w rankingu.
A co Wam najbardziej zapadło w pamięć? Kto zasługuje na wyróżnienie?