Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?
Donald Cerrone po niewielkich początkowych problemach i agresywnym starcie Alexa Oliveiry znalazł drogę do szybkiego poddania rywala. Amerykański Kowboj w początkowej części walki przyjął kilka ciosów i kolan na korpus co najwyraźniej go rozzłościło i skłoniło do sprowadzenia walki do parteru by tam szybko rozstrzygnąć walkę na swoją korzyść. Dla 32-latka z Denver była to szesnasta wygrana pod szyldem UFC, dodatkowo Donald za swój występ zainkasował jedenasty pogalowy bonus. Z kim Cerrone mógłby się zmierzyć w kolejnej walce? Możliwości jest bardzo dużo: Albert Tumenov, Thiago Alves, Tarec Saffiedine, Matt Brown, Jorge Masvidal.
Derek Brunson bez problemu rozprawił się z Roanem Carneiro. W stójce podopieczny Grega Jacksona świetnie unikał ataków Jucao a gdy Brazylijczyk sam upadł na matę skorzystał z okazji i zaprzęgł do działania swoje mocne g’n’p, którym odebrał Roanowi chęć do walki i zmusił sędziego do interwencji. Czwarta z rzędu wygrana sprawia, że Derek jest o krok od dołączenie do ścisłego topu zawodników kategorii średniej, w kolejnym boju Brunson mógłby zawalczyć z wygranym pojedynku Mousasi vs. Leites lub Whittaker vs. Natal.
Cody Garbrandt zrobił to co do niego należało nokautując biorącego walkę z małym wyprzedzeniem Augusto Mendesa. Dla zawodnika Team Alpha Male jest to trzecia wygrana w UFC a ogólnie ósma w karierze. Czekamy na pierwotnie zaplanowany bój z Johnem Linekerem, jeśli nie będzie mogło do niego dojść proponowałbym zestawienie Cody’ego do walki z Jimmiem Riverą.
Po dwóch z rzędu przegranych Dennis Bermudez powrócił do zwycięstw pokonując Tatsuyę Kawajiriego. Japończyk sprawiał problemy Menace’owi tylko w pierwszych minutach walki, później Bermudez zdominował rywala i wygrał decyzją sędziów. Dennis pozostaje topowym zawodnikiem kategorii piórkowej jednak przegrane z Stephensem i Lamasem sprawiają, że w najbliższym czasie 29-latek może zapomnieć o walce o najwyższe cele. W kolejnej walce mógłby zmierzyć się z Charlesem Oliveirą lub Brianem Ortegą.
Chris Camozzi potrzebował tylko 26 sekund na odprawienie Joe Riggsa tym samym odnosząc najszybsze w karierze zwycięstwo. 29-latek jest w stanie utrzymać się w UFC pod warunkiem, że władze organizacji będą go trzymać z daleka od Jacare. Bonus za najlepszy występ wieczoru powinien zmotywować go do ciężkiej pracy.
Sean Strickland wykorzystał swoje atuty do pokonania Alexa Garci w ostatniej walce karty wstępnej niedzielnego eventu. Tarzan miał problemy z obaleniami w wykonaniu zawodnika z Dominikamy, ale lepsza kondycja i umiejętności stójkowe zaprowadziły Amerykanina do zwycięstwa, czwartego zwycięstwa w pięciu występach w UFC. W kolejnym boju Stricland mógłby zmierzyć się z przegranym w niedzielę Roanem Carneiro (jeśli zechce on zejść do wagi półśredniej).
Oluwale Bamgbose w dokładnie minutę rozprawił się z Danielem Sarafianem fundując mu ładny nokaut. Nigeryjczyk podczas walki wykonywał ogromną liczbę zmyłek, które się opłaciły, ponieważ Oluwale wysokim kopnięciem ustrzlelił oponenta a następnie dobił go ciosami w parterze.
Anthony Smith pokonał Leonardo Guimaraesa w pojedynku zawodników, którzy propozycje walki podczas niedzielnej gali usłyszeli kilka dni wcześniej. Lionheart pewnie wygrał dwie rundy jednak jego kondycja wymaga poprawy jeśli myśli on o osiągnięciu czegoś w UFC.
Roan Carneiro powinien zdać sobie sprawę z tego, że waga średnia nie jest dla niego, Jucao nie miał szans w starciu z siłą Dereka Brunsona i powinien wrócić do kategorii półśredniej, w której rywalizował przed ponownym zakontraktowaniem przez UFC. Oczywiście Carneiro może pozostać w dywizji średniej, może uda mu się utrzymać przez jakiś czas w UFC, ale czy jego ambicje nie sięgają wyżej? W kolejnej walce mógłby zmierzyć się z Seanem Stricklandem, który na niedzielnej gali pokonał Alexa Garcię.
Występ Joe Riggsa chyba nie wymaga komentarza, podczas UFC Fight Night 83 Diesel bardzo szybko poległ w starciu z Chrisem Camozzim, który jest co najwyżej przeciętnym zawodnikiem biorąc pod uwagę standardy największej organizacji MMA na świecie.
Shane Campbell zaliczył drugą porażkę w UFC przegrywając na punkty z Jamesem Krause. Shaolin po dobrym występie przeciwko Eliasowi Silverio zaprezentował się bardzo słabo podczas niedzielnej gali, Kanadyjczyk walczył pasywnie przez pierwszą i drugą rundę co przesądziło o przegranej na kartach sędziów pomimo dobrej ostatniej odsłony w jego wykonaniu.
Daniel Sarafian podczas UFC Fight Night 83 został rozbity przez Oluwale Bamgbose tym samym dopisując do swojego rekordu czwartą już przegraną w UFC. Brazylijczyk znajduje się obecnie w bardzo trudnej sytuacji i możliwe, że zostanie teraz zwolniony i opuści szeregi zawodników największej organizacji MMA na świecie. Jeśli nie, zwycięzca brazylijskiego TUF-a powalczy o przetrwanie.
Również Jonavin Webb bardzo skomplikował swoją sytuację przegrywając pojedynek z Nathanem Coyem. Bywalec rancza Donalda Cerrone został w drugiej i trzeciej odsłonie grapplersko zdominowany przez 37-letniego zawodnika American Top Team, który do UFC trafił dzięki występowi w show The Ultimate Fighter. Dla Webba to druga przegrana w UFC mogąca oznaczać zwolnienie z organizacji.
Alex Oliveira jest przegranym gali, ale nie aż takim jak powyżej umieszczeni zawodnicy. Kowboj po raz kolejny wziął walkę z małym wyprzedzeniem, ale po raz pierwszy rywalizował z takiej klasy przeciwnikiem. Brazylijczyk poległ w starciu z Donaldem Cerrone będąc zmuszony odklepać bardzo mocny trójkąt nogami w wykonaniu Amerykanina. W niedzielnej walce Alex miał niewiele do stracenia a porażka tak naprawdę nie zmienia jego położenia w największej organizacji MMA na świecie.
A co Wam najbardziej zapadło w pamięć? Kto zasługuje na wyróżnienie?