Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?
Dominick Cruz jest z powrotem na szczycie, pokonując T.J. Dillashawa w niedzielę Dominator odzyskał pas, którego w klatce nigdy nie stracił. Mistrzowskie starcie było niesamowicie wyrównanym pojedynkiem o czym najlepiej świadczy fakt, że punktująca trójka sędziowska była całkowicie zgodna tylko w punktacji drugiej rundy! Obaj zawodnicy zaprezentowali najwyższej klasy umiejętności stójkowe – znakomitą pracę na nogach, dobre kontry i mnóstwo uników – a także zapaśnicze. Ostatecznie dwóch sędziów wypunktowało wygraną Dominicka i to na jego biodra powędrował mistrzowski pas. Kto teraz dla mistrza? O titleshota upomina się Urijah Faber, ale jego ostatnie walki pokazują, że obecnie raczej nie ma on szans z Cruzem. Na walkę o pas zasługuje Raphael Assuncao, ale kiedy będzie mógł zawalczyć? Nie wiadomo. Ciekawym rozwiązaniem mogłaby być walka Dominatora z Aljamainem Sterlingiem lub Thomasem Almeidą a także (a jakże!) rewanżowe starcie z Demetriousem Johnsonem, który w swojej kategorii pokonał już wszystkich znaczących zawodników (pozostał tylko Henry Cejudo).
Eddie Alvarez odniósł drugie zwycięstwo pod szyldem UFC, podobnie jak w przypadku pojedynku z Gilbertem Melendezem były mistrz organizacji Bellator pokonał Anthony’ego Pettisa przez niejednogłośną decyzję sędziów co nie wzbudziło aplauzu fanów. Alvarez przez 15 minut zmagał się ze stójką Showtime’a i nieustannie szukał okazji do dociśnięcia rywala do siatki i w konsekwencji obalenia, Eddie zdobył kilka sprowadzeń, ale za każdym razem Pettis szybko wstawał na nogi. Teraz 32-latek ma na koncie dwie z rzędu wygrane z mocnymi oponentami, ale żeby zdobyć titleshota będzie musiał się jeszcze wykazać. Jeśli Khabib Nurmagomedov wróci do zdrowia można by zestawić go do walki z Eddiem, jeśli powrót Rosjanina opóźni się to Alvarez mógłby zawalczyć z Tonym Fergusonem lub Natem Diazem.
Travis Browne zanotował dziewiątą wygraną w UFC pokonując Matta Mitrione przez TKO. Walka nie przyniosła fajerwerków, ponieważ obaj zawodnicy walczyli dosyć ostrożnie a sędzia dwa razy przerywał pojedynek, ponieważ Hapa wkładał palce w oczy swojego rywala. W ostatniej rundzie Hawajczyk zdołał zakończyć walkę ciosami w parterze, ale ogólnie jego występ nie był porywający. W kolejnym boju Browne mógłby zawalczyć z Joshem Barnettem (jeśli pokona on Bena Rothwella), wygranym pojedynku Mir vs. Hunt lub stoczyć rewanż z Alistairem Overeemem.
Francisco Trinaldo pokonując Rossa Pearsona odnotował piątą z rzędu wygraną od czasu porażki z rąk Michaela Chiesy. Brazylijczyk w ostatnich latach pokazał niezły progres umiejętności co zasługuje na uznanie zwłaszcza biorąc pod uwagę wiek Brazylijczyka (Massaranduba ma 37 lat). Passa pięciu kolejnych wygranych sprawia, że Trinaldo musi dostać mocnego rywala, Mairbek Taisumov lub Adriano Martins to dobrzy kandydaci.
Patrick Cote dopisał do swojego rekordu szóstą wygraną w siedmiu ostatnich bojach. Kanadyjczyk dobrze zaprezentował się w starciu z parterowym artystą, Benem Saundersem. Predator dysponował przewagą w każdej z płaszczyzn, nawet na ziemi nie miał problemów z obijaniem i zdominowaniem rywala. W kolejnej walce Cote mógłby zmierzyć się z Tareciem Saffiedine (jeśli pokona on Jake’a Ellenbergera) lub z Albertem Tumenovem.
Niespodziewanie Ed Herman znokautował Tima Boetscha. Short Fuse początkowo przegrywał wymiany uderzeń z Barbarzyńcą, ale w drugiej rundzie jego kolano znalazło drogę do szczęki Tima i Ed ciosami w parterze wykończył rywala. W ten sposób Herman podniósł się po szybkiej porażce z rąk Derek Brunsona i uniknął zanotowania drugiej przegranej z rzędu.
Na niedzielnej gali Chris Wade miał walczyć z Mairbekiem Taisumovem, ale problemy wizowe wyeliminowały Rosjanina z walki. Miejsce Beckana w karcie walk zajął Mehdi Baghdad, z którym Wade rozprawił się już w I rundzie. 28-letni Amerykanin już w pierwszych sekundach pojedynku sprowadził walkę na ziemię, gdzie męczył Francuza aż do momentu, w którym odklepał on duszenie zza pleców. W kolejnym boju Wade mógłby zawalczyć ze swoim niedoszłym rywalem, jeśli nie to można go zestawić z Olivierem Aubin-Mercierem (jeśli za niecałe 2 tygodnie pokona on Carlosa Diego Ferreirę).
Wygraną z Daronem Cruickshankiem Paul Felder prawdopodobnie uratował swój kontrakt z UFC. Irlandzki Smok po raz kolejny pokazał spore serce do walki i przygotowanie fizyczne jednak przyjmowanie sporej ilości mocnych uderzeń od Cruickshanka nie wróży mu najlepiej na przyszłe boje. W kolejnej walce Paul mógłby zmierzyć się z Kevinem Lee lub Normanem Parkem.
Niedzielnej gali na pewno miło nie będzie wspominał T.J. Dillashaw. Amerykanin zawalczył dobrze, dał z siebie wszystko, ale rywal w osobie Dominicka Cruza okazał się być o wiele bardziej wymagający niż ostatni oponenci Dillashawa w konsekwencji pokonując go przez niejednogłośną decyzję sędziów. Podopieczny Duane’a Ludwiga pozostaje topowym kogucim i będzie trudnym przeciwnikiem dla każdego w dywizji, kolejny bój mógłby stoczyć przeciwko Raphaelowi Assuncao, Aljamainowi Sterlingowi lub Thomasowi Almeidzie chyba, że któryś z nich dostanie szansę walki o pas.
Anthony Pettis chyba przeżywa jakiś kryzys, Showtime w ostatnich walkach zaprezentował się bardzo przewidywalnie skupiając się na kopnięciach na korpus. Co prawda wiele z tych kopnięć a także uderzeń pięściami doszło do celu w walce z Alvarezem, ale to było zbyt mało by w oczach sędziów pokonać byłego mistrza organizacji Bellator. Jeśli Anthony myśli jeszcze o walkach o najwyższe cele to musi wprowadzić jakieś zmiany w taktyce i/lub przygotowaniach. W kolejnej walce mógłby zmierzyć się z Edsonem Barbozą lub Michaelem Johnsonem.
Matt Mitrione przegrał pojedynek z Travisem Browne, ale nie zaprezentował się źle. Meathead trafił wyżej klasyfikowanego rywala kilkoma naprawdę dobrymi uderzeniami i gdyby nie historia z palcami wkładanymi do oczu to kto wie jakby ten pojedynek się rozegrał. Dlatego też Matt wiele nie traci z powodu przegranej z Travisem. W kolejnym boju mógłby zawalczyć z przegranym pojedynku Mark Hunt vs. Frank Mir lub z Ruslanem Magomedovem.
Passa trzech kolejnych wygranych Bena Saundersa została przerwana, Killa B nie miał praktycznie nic do powiedzenia w starciu z Patrickiem Cote, który dominował w każdej płaszczyźnie walki i zafundował Benowi kolejną przegraną przez nokaut.
W podobnej sytuacji znalazł się Maximo Blanco, który po trzech kolejnych wygranych został poddany przez debiutującego w UFC Luke’a Sandersa.
Sean O’Connell kontynuuje balansowanie pomiędzy zwolnieniem a przeciętnymi zawodnikami organizacji UFC. Po pokonaniu słabeuszy w osobach Matta Van Burena i Anthony’ego Perosha Real OC szybko poległ w starciu z Ilirem Latifim. Czy przerwanie nastąpiło w odpowiednim momencie? Kwestia dyskusyjna, ale nie ulega wątpliwości, że knockdown w trzydziestej sekundzie nie wróżył dobrze na dalszą część walki.
Po niedzielnym evencie Daron Cruickshank i Tim Boetsch prawdopodobnie pożegnają się z największą organizacją MMA na świecie. The Detroit Superstar dość dobrze radził sobie w I i II rundzie starcia z Paulem Felder, ale m.in. niedostatki kondycyjne spowodowały, że Daron ostatecznie został poddany przez kolegę Donalda Cerrone. Z kolei 34-letni Tim przed walką wyglądał fatalnie i tak samo zaprezentował się w klatce padając po jednym z kolan Eda Hermana.
A co Wam najbardziej zapadło w pamięć? Kto zasługuje na wyróżnienie?