Krajobraz po bitwie – UFC Fight Night 46: McGregor vs. Brandao 6#

Kto odniósł prawdziwe zwycięstwo a kto powinien się wstydzić wczorajszego występu.

Najbardziej promowaną twarzą irlandzkiej gali był oczywiście Conor McGregor. 26-latek nie zawiódł i kompletnie zdeklasował rywala którym był Diego Brandao. Tym samym przedłużył do 11 passę kolejnych zwycięstw. Po 3 wygranych w UFC czas na poważniejsze wyzwanie. Odpowiednim kandydatem na kolejnego przeciwnika dla Conora jest Dustin Poirier lub Nik Lentz. Osobiście skłaniałbym się ku tej pierwszej opcji. Poirier vs. McGregor byłoby gwarancją dobrego pojedynku w którym prawdopodobnie Conor nie byłby faworytem.

Ważnym dla UFC ze względu na Europę jest także Gunnar Nelson. Islandczyk podobnie jak McGregor stanął na wysokości zadania i pokonał przyzwoitego Zaka Cummingsa dopisując do rekordu 4 zwycięstwo w najlepszej organizacji MMA na świecie. Ciężko powiedzieć kto mógłby być kolejnym przeciwnikiem Nelsona. Prawdopodobnie będzie to osoba będąca rankingowo tuż za TOP15 dywizji.

Świetnie zaprezentował się także Norman Parke który ani na sekundę nie pozwolił dojść do słowa Naoyukiemu Kotaniemu. Parke bombardował go ciosami w stójce i parterze jednocześnie nie dając się sprowadzać lubującemu się w poddaniach Japończykowi.

Niesamowity powrót w swojej walce zaliczył Cathal Pendred. W I rundzie został zdewastowany przez Mike’a Kinga ale w kolejnej odsłonie odzyskał animusz i skończył rywala duszeniem zza pleców.

Przygodę z UFC dobrze rozpoczął Patrick Holohan. Nie był faworytem pojedynku z Joshem Sampo ale w żaden sposób nie przeszkodziło mu to w szybkim pokonaniu Amerykanina. Irlandczyk najpierw naruszył go w stójce, następnie uciekł z próby balachy by chwilę później poddać Josha duszeniem zza pleców.

Wygranymi gali są także Trevor Smith oraz Nikita Krylov. Obaj walczyli o utrzymanie w UFC i udało im się pokonać rywali. Smith pokazał się naprawdę dobrze w parterze a Nikita po przetrwaniu trudnych momentów sam przeszedł do ataku i na sekundy przed końcem rundy odprawił Cody’ego Donovana.

Swojego wczorajszego występu miło nie będzie wspominał Brad Pickett. Anglik został wręcz zniszczony przez szybkość rywala. Sam McCall przyznał po walce, że w tym aspekcie miał nad Pickettem sporą przewagę. Brad musi się zastanowić nad tym czy dalej chce walczyć w najniższej kategorii wagowej UFC.

Pluć w brodę może sobie Mike King. Mając rywala niemalże na widelcu nie potrafił go skończyć. Kilka minut później zemściło się to na nim i pierwsza porażka w zawodowej karierze stała się faktem.

Swojej przyszłości w największej organizacji MMA na świecie nie mogą być pewni Tor Troeng i Cody Donovan. Po wygraniu I rundy Szwed kompletnie się zagubił i przegrał 2 kolejne głównie z powodu nieuważnych działań w parterze. Donovan również na punkty wygrywał pojedynek z Krylovem i również przegrał pojedynek z powodu nie uwagi w parterze. Ukrainiec okazji nie zmarnował i gradem ciosów zmusił sędziego do przerwania pojedynku.

6 thoughts on “Krajobraz po bitwie – UFC Fight Night 46: McGregor vs. Brandao 6#

  1. Ja bym nie powiedział, że Pickett został tak zniszczony, dla mnie przegrał 2-1, i w rundach, które przegrywał był słabszy ale nie było to jakieś lanie.

  2. Podobno Diaz zabiega o walke z kowbojem. Ciekawy jestem czy łysek to zorganizuje . To byłoby niezle . Mysle ,ze kowboj na dzien dzisiejszy ubil by Diaza jak kaczora . Od czasu 1 walki miedzy nimi bardziej przekonywujacy jest Donald

  3. Jak dla mnie Pickett poległ w każdej z rund. McCall robił co chciał dzięki swojej szybkości. Nie miał problemów ani z trafianiem ani z obalaniem Anglika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *