Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?
Kelvin Gastelum stoczył kolejny udany bój w kategorii średniej. 25-latek nie miał większych problemów z rozpracowaniem reprezentanta gospodarzy, Vitora Belforta. Gastelum od początku pojedynku szedł do przodu i narzucał swój styl walki, w czwartej minucie, po drugim knockdownie i dobitce w parterze było już po wszystkim, ponieważ sędzia podjął decyzję o przerwaniu pojedynku. W kolejnej walce Kelvin mógłby zmierzyć się z przegranym walki Chris Weidman vs. Gegard Mousasi.
Mauricio Rua po raz pierwszy w UFC odnotował passę trzech kolejnych zwycięstw. Po punktowych zwycięstwach w konfrontacjach z Antonio Rogerio Nogueirą i Coreyem Andersonem Brazylijczyk znokautował Giana Villante. Shogun zaprezentował się bardzo dobrze w stójce co może wróżyć kolejne dobre walki legendarnego Mauricio. W kolejnym pojedynku Rua mógłby zawalczyć z Mishą Cirkunovem.
Edson Barboza potwierdził swoje aspiracje dołączenia do walki o najwyższe cele wagi lekkiej efektownie nokautując Beneila Dariusha. Przez ponad 8 minut Brazylijczyk wymieniał z rywalem potężne uderzenia by zakończyć pojedynek niesamowicie wyczutym latającym kolanem. Skończenie to najprawdopodobniej będzie mocnym kandydatem do najlepszego nokautu 2017r. W kolejnej walce Barboza mógłby zmierzyć się z wygranym walki Eddie Alvarez vs. Dustin Poirier.
Podczas gali UFC Fight Night 106 Alex Oliveira po raz drugi mierzył się z Timem Meansem po tym jak ich walka na UFC 207 została uznana za nieodbytą w wyniku nielegalnych kolan Meansa w parterze. Oliveira w grapplerskich wymianach był lepszy od Amerykanina poddając go duszeniem zza pleców w drugiej rundzie. W kolejnym pojedynku Oliveira mógłby zawalczyć z wygranym konfrontacji Vicente Luque vs. Leon Edwards.
Kevin Lee mocno poprawił swoje notowania pokonując Francisco Trinaldo. Amerykanin w pierwszej rundzie miał pewne problemy, dał się trafić firmowym sierpem i wysokim kopnięciem, które wyraźnie odczuł, ale później przejął stery pojedynku zajmując plecy rywala i zmuszając go do poddania duszeniem. W kolejnej walce Lee powinien zmierzyć się z Evanem Dunhamem.
Michel Prazeres sukcesywnie pnie się w górę dywizji lekkiej. Po pokonaniu mocnego Gilberta Burnsa Brazylijczyk bez najmniejszych problemów szybko uporał się z Joshem Burkmanem. Dla Michela to czwarte zwycięstwo z rzędu i ogólnie szóste w największej organizacji MMA na świecie.
Vitor Belfort nieuchronnie znajduje się bardzo blisko końca kariery – i sam doskonale zdaje sobie z tego sprawę zapowiadając po walce na UFC Fight Night 106, że kolejny pojedynek będzie dla Brazylijczyka ostatnim w karierze i chciałby go stoczyć na UFC 212. Vitor ma 39 lat i już nie wiele pozostało z jego największych sportowych atutów.
Wspaniała passa Francisco Trinaldo dobiegła końca, po wygraniu siedmiu kolejnych pojedynków Massaranduba przegrał walkę z Kevinem Lee. Brazylijczyk miał swoje momenty w pierwszej rundzie gdy trafiał Kevina mocnymi uderzeniami jednak później dał się zaciągnąć do parteru i tam poległ w starciu z młodszym rywalem.
Josh Burkman w ciągu ostatniego 2,5 roku stoczył siedem walk wygrywając tylko jedną. Nawet będąc lubianym przez władze UFC po trzech przegranych z rzędu (i to przegranych w słabym stylu) nie można liczyć na kolejną szansę.
Nie lepiej wygląda sytuacja Rony’ego Mariano Bezerry. Mocny parterowo piórkowy wygrał tylko jedną z sześciu ostatnich walk. Wczoraj Brazylijczyk nie poradził sobie z Jeremym Kennedym przegrywając jednogłośną decyzją sędziów.
Na pozostanie w organizacji nie może liczyć Garreth McLellan. Zawodnik z RPA szybko padł pod naporem mocnym ciosów debiutującego w UFC Paulo Henrique Costy.
A co Wam najbardziej zapadło w pamięć? Kto zasługuje na wyróżnienie?