Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?
Daniel Cormier po raz pierwszy obronił mistrzowski tytuł w kategorii półciężkiej, po 25-minutowej wojnie zawodnik AKA odprawił Alexandra Gustafssona. Nie było to jednak jednostronny pojedynek, Szwed uniknął wielu uderzeń mistrza samemu nawet doprowadzając do knockdownu Cormiera oraz obalając go w II rundzie. Ogłoszeniu wyniku walki towarzyszyły spore emocje, ostatecznie Daniel zwyciężył dzięki punktacji dwóch sędziów: Sala D’Amato i Kerry’ego Hatleya zaś Derek Cleary punktował na korzyść pretendenta. Kto dla DC w drugiej obronie pasa? Jon Jones wraca do gry i pewnie to on dostanie szansę walki z mistrzem a jeśli nie to niestety, o pas będzie walczył…
Ryan Bader, który po niezbyt porywającym boju pokonał Rashada Evansa. Powracający po prawie dwóch latach przerwy Suga walczył dość zachowawczo i nie robił nic co mogłoby przekonać sędziów punktowych. Z kolei Darth walczył spokojnie robiąc minimum potrzebne do wygrania walki – punktując rywala w stójce i zaliczając jedno udane sprowadzenie. Dla Badera to piąta wygrana z rzędu i chcąc nie chcąc staje on na czele kolejki do walki o pas, wyprzedzić może go tylko Jon Jones. Jeśli tak się stanie to Ryan pewnie nie będzie chciał czekać wielu miesięcy na walkę o mistrzostwo, wtedy mógłby zmierzyć się z Anthonym Johnsonem.
Ruslan Magomedov zanotował trzecią wygraną w UFC po pewnym wypunktowaniu Shawna Jordana. Rosjanin zawalczył w swoim stylu technicznie przewyższając dysponującego gorszymi warunkami fizycznymi Amerykanina. Po trzech zwycięstwach pora na poważniejszy test, w kolejnej boju Ruslam mógłby zmierzyć się ze zwycięzcą walki: Stefan Struve vs. Jared Rosholt.
Julianna Pena wygrywając pierwszą i trzecią rundę zapewniła sobie zwycięstwo w pojedynku przeciwko Jessice Eye. The Venezuelan Vixen obalała rywalkę a w parterze robiła to co z każdą dotychczasową rywalką – zasypywała starszą rywalkę ciosami i próbowała zakończyć walkę przez poddanie. Po ogłoszeniu werdyktu Julianna wyzwała do walki Rondę Rousey ale to chyba za wcześnie na taki pojedynek, w kolejnej walce Pena mogłaby zmierzyć się z żądną walki Amandą Nunes lub Mieshą Tate.
Fenomenalny występ zanotował wczoraj Albert Tumenov, 23-letni Rosjanin wręcz zdeklasował twardego Alana Joubana fundując mu drugą w karierze przegraną przed czasem. Einstein od początku walki wkładał w swoje uderzenia sporo siły i gdy tylko trafiał to rywal chwiał się na nogach, Jouban próbował nawiązać walkę z Albertem ale pojedynek zakończył się w trzeciej minucie gdy po mocnym, wysokim kopnięciu Tumenov trafił Alana kilkoma ciosami, które sprawiły, że Amerykanin padł na matę a sędzia podjął właściwą decyzję przerywając walkę. Za swój występ Albert otrzymał 50 000 dolarów bonusu. Po debiutanckiej wpadce w walce z Ildemarem Alcantarą Rosjanin wygrał cztery walki z rzędu i zasłużył na wyżej notowanego rywala, mógłby nim być Jorge Masvidal lub nie mogący się doczekać kolejnej walki Patrick Cote.
Adriano Martins na pewno jest zadowolony ze swojego wczorajszego występu, Brazylijczyk zafundował Islamowi Makhachevowi pierwszą w karierze przegraną i uczynił to w spektakularnym stylu. 33-latek przepuścił obszerny lewy swojego rywala a następnie skontrował go prawym sierpem, który powalił Islama na deski a sędzia przerwał pojedynek. Tym sposobem Martins wygrał trudno zapowiadający się bój w niecałe dwie minuty zadając ledwie trzy celne ciosy! A do tego zainkasował 50 000 dolarów bonusu za najlepszy wystep wieczoru. Pokonanie dobrze rokującego Makhacheva sprawia, że Adriano staje coraz bliżej topowej piętnastki wagi lekkiej. W kolejnej walce mógłby zmierzyć się z Mairbekiem Taisumovem.
Sage Northcutt w wymarzony dla siebie sposób rozegrał pierwszą walkę w największej organizacji MMA na świecie. 19-latek potrzebował 57 sekund na odprawienie Francisco Trevino, niby nie jest wielkie osiągnięcie ale trzeba pamiętać, że ten młody zawodnik pierwszą zawodową walkę stoczył w listopadzie ubiegłego roku. Można się spodziewać, że w kolejnych walkach również będzie mierzył się z bardzo przeciętnymi zawodnikami.
Wczoraj Rashad Evans powrócił do klatki po prawie dwóch latach przerwy i na pewno nie jest z takiego powrotu zadowolony. Zdaje się, że Suga nieco „zardzewiał” przez długi rozbrat z oktagonem spowodowany kontuzjami kolana, teraz ma już 36 lat i nie wiadomo jak wpłynie na niego przegrana z Ryanem Baderem, ciężko też typować kolejnego rywala dla Evans, prawdopodobnie będzie to któryś z zawodników znajdujących się pod koniec top15.
Islam Makhachev doznał wczoraj pierwszej w karierze porażki będąc znokautowanym przez Adriano Martinsa. Rosjanin atakował rywala mocnymi, obszernymi ciosami a jego rywal znakomicie wykorzystał okazję do kontry lokując na szczęce Islama jeden ale za to bardzo mocny cios. Przegrana znacząco hamuje kolegę Khabiba Nurmagomedova ale jeszcze nie wszystko stracone, wszak Makhachev ma dopiero 23 lata tak, więc ma sporo czasu na poprawę błędów.
Podsumowując galę UFC 192 nie sposób wspomnieć o karcie głównej, która na tle tego co działo się na karcie wstępnej była nieco rozczarowująca, jedynie walka Daniela Cormiera z Alexandrem Gustafssonem dostarczyła sporo emocji a poza nią cztery pierwsze pojedynki nie były bardzo miłym dla oka widowiskiem zwłaszcza walka Josepha Benavideza z Alim Bagautinovem i Ruslana Magomedova z Shawnem Jordanem.
A co Wam najbardziej zapadło w pamięć? Kto zasługuje na wyróżnienie?