Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?
Na wstępie – dokładnie odmiennie niż w zeszłym tygodniu – napisze, że przegranymi gali są , nie ma co do tego wątpliwości. Pomimo tego, że była to numerowana gala prezentowała się słabo na papierze i w rzeczywistości. Na pewno gala nie osiągnęła jakiegoś zawrotnego wyniku pod względem liczby sprzedanych subskrypcji PPV. Kończąc to przykrótkie narzekanie przejdźmy do wygranych gali.
Mocno na plus wyróżnił się Demetrious Johnson. Amerykanin po raz kolejny udowodnił, że król najlżejszej dywizji jest tylko jeden. Mighty Mouse przez niemal 25 minut dominował w oktagonie głównie za sprawą zdobywanych obaleń i kontroli w parterze. Swoje zwycięstwo przypieczętował poddając Horiguchiego na sekundę przed syreną kończącą walkę. Prawdopodobnie w kolejnej walce Johnson zmierzy się ze zwycięzcą walki: John Dodson vs. Zach Makovsky – pojedynek ten odbędzie się 23 maja na UFC 187.
Quinton Jackson po pewnych zawirowaniach powrócił do karty walk na tydzień przed galą. Podczas samej walki zrobił to co zrobić musiał – pokonał Fabio Maldonado. Walce daleko było do efektownych i porywających ale powrót Rampage’a do UFC na pewno ucieszył wiele osób. Amerykanin z czołówką już raczej nie powalczy ale ze zwycięzcą walki: Antonio Rogerio Nogueira vs. Mauricio Rua czemu nie? chyba, że Quinton nie będzie chciał tyle czekać na kolejnego rywala.
Jedną z lepszych dla oka walk był pojedynek Michaela Bispinga z C.B. Dollawayem. Pierwsze 5 minut należało do Amerykanina głównie dzięki spotkaniu z deskami klatki, które zafundował Bispingowi w piątej minucie walki jednak później lepiej radził sobie Anglik. Michael punktował Dollawaya celnymi uderzeniami w stójce i unikał sierpów Clarence’a. Za 3 tygodnie Gegard Mousasi zawalczy z Costasem Philippou – zwycięzca tej walki byłby dobrą opcją dla Anglika, można by go zestawić także z wolnym obecnie Thalesem Leitesem. Co z Amerykaninem? Zdaje się, że Dollaway pewnego poziomu już nie przeskoczy, może C.B. vs. Roan Carneiro? Jeśli nie to Amerykanin zawalczy z kimś spoza top 15.
John Makdessi rozbił w proch i pył Shane’a Campbella a także wątpliwości jakie krążyły wokół jego powrotu do klatki. Kanadyjczyk od początku walki lokował na głowie Shane’a celne, mocne ciosy doprowadzając do dwóch knockdownów rywala, po pierwszym Campbell zdołał wrócić, po drugim już nie.
Thomas Almeida pozostaje niepokonany a zarazem podtrzymuje ogromny hype towarzyszący jego osobie. Wczoraj Brazylijczyk nie miał problemów z odprawieniem starzejącego się Yvesa Jabouina. Thomas zaprezentował wysokiej klasy umiejętności stójkowe dzięki, którym odprawił rywala już w I rundzie. Teraz pora zawalczyć o top15, w kolejnej walce powinien zmierzyć się z Mitchem Gagnonem lub Frankie Saenzem.
Przez 6 minut Alexis Davis była rozbijana ciosami przez Sarah Kaufman. Obraz walki diametralnie zmieniło obalenie zdobyte przez Kanadyjkę, po którym zajęła dosiad, założyła trójkąt a kilkanaście sekund później przeszła do balachy zmuszając Kaufman do klepania. Teraz czeka ją pojedynek z Sarą McMann lub Amandą Nunes.
Najlepszą walką wczorajszej gali uznano starcie Chada Laprise’a z Bryanem Barbareną. W pojedynku tym nie brakowało akcji i dużej ilości ciosów. Obaj zawodnicy mieli swoje momenty ale zdecydowanie więcej miał ich Chad i to on zasłużenie zwyciężył na kartach sędziów.
Do euforii publiczności doprowadził Olivier Aubin-Mercier poddając w III rundzie Davida Michauda. Kanadyjczyk nadal 100% wygranych walk zakończył przez poddania a wczorajsze zwycięstwo jest drugim w UFC.
Walka wieczoru boleśnie dla Kyojiego Horiguchiego odsłoniła dystans jaki dzieli go od mistrz dywizji. Poza krótkimi, stójkowymi wymianami pretendent został całkowicie rozpracowany przez panującego mistrza. Teraz Japończyk powinien zmierzyć się z kimś z okolic 10-15 miejsca w rankingu wagi muszej.
Sarah Kaufman ma aspiracje na to aby być topową zawodniczką wagi koguciej a przed wczorajszą walką z Alexis mówiła nawet, że może zakończyć karierę Davis. Podczas walki okazało się jednak, że to Kaufman została brutalnie sprowadzona na ziemię, początkowo przeważała ale w II rundzie dała się obalić i poddać tym samym przegrywając z Alexis po raz pierwszy (była to ich trzecia walka). W kolejnym pojedynku będzie musiała udowodnić swoją wartość w starciu z niżej notowaną rywalką.
Bardzo prawdopodobne, że po wczorajszej gali z największą organizacją MMA na świecie pożegna się Jessica Rakoczy. Była mistrzyni świata w boksie zaprezentowała się mizernie w pojedynku ze słabą Valerie Letourneau. Dla 38-latki jest to druga porażka w UFC.
A co Wam najbardziej zapadło w pamięć? Kto zasługuje na wyróżnienie?