Dziewięć lat minęło od czasu, gdy Chan Sung Jung wszedł w późne zastępstwo do walki z Jose Aldo o tytuł wagi piórkowej na UFC 163. Wkrótce stanie do drugiej walki o mistrzowski pas.
Podczas gdy pierwsze starcie o pas nie poszło po jego myśli, po prawie dekadzie „The Korean Zombie” w końcu dostanie swoją szansę na odkupienie. Jung po raz kolejny będzie walczył o pas wagi piórkowej UFC jako zastępca innego zawodnika, kiedy spotka się z mistrzem Alexandrem Volkanovskim w dniu 9 kwietnia na UFC 273. Szansa ta pojawiła się, kiedy pierwotny rywal Volkanovskiego, Max Holloway, wycofał się z powodu kontuzji. Jung jest zdeterminowany, by jak najlepiej wykorzystać swoją drugą szansę.
„Kiedy walczył z Aldo, nie był wtedy jeszcze gotowy” – powiedział Eddie Cha, główny trener Junga, tłumacząc walkę piórkowego w poniedziałkowym programie The MMA Hour.
Powiedział, że dziewięć lat temu nikt nie mógł pokonać Jose Aldo. Nikt nawet nie myślał o tym, żeby go pokonać, nikt nie wpadł na taki pomysł. Jest szczęśliwy, że miał szczęście z nim walczyć, bo ma teraz doświadczenie, które pozwala mu podjąć walkę o tytuł.
Zawsze wierzył, że pewnego dnia będzie miał szansę na kolejny pojedynek o tytuł. Zawsze marzył o tym, by zdobyć tytuł i zostać mistrzem. I dlatego był wytrwały. Nie był pewien, czy jeszcze kiedykolwiek dostanie taką szansę, ale ciężko pracował, a wytrwałość i ciężka praca sprawiły, że dziś, 9 kwietnia, jesteśmy tutaj.”
MMA to w końcu sport oparty na wyczuciu czasu, a dla Junga (17-6) czas na UFC 273 nie mógł być bardziej idealny. Gdy tylko Holloway wycofał się z walki o tytuł, każdy piórkowy z czołowej dziesiątki UFC zgłosił się na ochotnika, a niektórzy zrobili to bardziej agresywnie niż inni. Jung jednak pozostał powściągliwy w swoim podejściu. Po zwycięstwie nad Danem Ige w czerwcu 2021 roku, które było jego trzecim zwycięstwem w ostatnich czterech walkach, był przekonany, że otrzyma telefon od władz UFC.
„Nie robił kampanii, bo po prostu uważał, że powinien być następny w kolejce” – powiedział Cha tłumacząc Junga. „Spośród pięciu najlepszych zawodników tylko on ma na koncie zwycięstwo, więc trochę się tego spodziewał, ale był też zaskoczony, gdy je otrzymał.
Nie martwił się zbytnio (tym, jak inni zawodnicy wagi piórkowej przyjęli tę decyzję). Mówił, że jest przygotowany na wiele pięciorundowych walk – miał chyba osiem walk wieczoru z rzędu, czy coś w tym stylu. Tak jak powiedział wcześniej, był jedynym gościem, który wygrał, nie przejmował się zbytnio tym, kto dostanie walkę, ale czuł, że jest następny w kolejce”.
Dziewięć lat to długi okres dla każdego sportowca, ale Jung w szczególności, nazwał to „różnicą między nocą a dniem” między tym, gdzie jego kariera była w 2013 roku, a tym, gdzie jest obecnie.
Choć kiedyś był znany głównie jako brawler, Jung zmienił swoje podejście w ostatnich latach pod okiem Cha i ekipy z Fight Ready w Arizonie, rozwijając techniczną stronę swoich umiejętności i ucząc się, jak ważna jest cierpliwość i dobry plan gry. Jung spodziewa się, że ta różnica zaprocentuje w jego drugim starcie o pas UFC.
„Myślę, że najtrudniejszą rzeczą dla niego w każdym obozie jest zawsze tęsknota za dziećmi, ale różnica w treningach w Korei Południowej do tych w Fight Ready jest tak duża, że nie ma mowy, aby nie mógł tu przyjechać. Zwłaszcza, że aby zostać mistrzem, musi tu przyjechać, trenować i poświęcić się” – powiedział Cha, tłumacząc Junga.
„Jeśli myśli o tym jak o walce, jak o bijatyce, to może trenować w Korei. Ale teraz patrzy na to jak na sport, gdzie tak naprawdę rywalizuje, chce wygrywać rundy. Zawsze mówimy o nim, że staramy się wygrywać sekundy, sekwencje. Staramy się wygrywać minuty – minuty wygrywają rundy, rundy wygrywają walki. Więc jego spojrzenie na rywalizację, walkę, jest zupełnie, zupełnie inne (teraz w Fight Ready)”.
Jeden człowiek na tym obozie zaskoczył nawet samego Junga. Były dwukrotny mistrz UFC Henry Cejudo jest również trenerem w Fight Ready i był mocno zaangażowany w przygotowania Junga do walki z Volkanovskim, nawet pomimo faktu, że Cejudo był jednym z najgłośniej wypowiadających się fighterów domagających się możliwości wejścia do walki o pas na UFC 273.
Jest to gest, który Jung bardzo docenił.
„Henry bardzo go zaskoczył, bo widzieliśmy go często na obozie, ale Zombie dostał walkę o tytuł i bardzo mu pomaga” – powiedział Cha. „Był na każdym treningu, na każdym spotkaniu drużyny, które organizowaliśmy dla Zombiego. Robi z nim sparingi, bawi się z nim, więc jest mu bardzo wdzięczny. Nie zdawał sobie sprawy, że jest on tak inteligentny, jeśli chodzi o fight-IQ i całą resztę. Kiedy oglądasz go w telewizji, jest śmieszny i w ogóle, ale poza kamerą mówi (Jungowi), co ma robić, robi z nim zapasy, trenuje go podczas sparingów i tym podobne rzeczy. Jest więc ogromną częścią tego obozu”.