Były mistrz wagi koguciej UFC T.J. Dillashaw oficjalnie został dopuszczony do rywalizacji po dwóch latach zawieszenia przez Amerykańską Agencję Antydopingową.
T.J. Dillashaw (16-4 MMA, 12-3 UFC) został zawieszony po porażce przez TKO w pierwszej rundzie walki z mistrzem wagi muszej Henrym Cejudo po pozytywnym wyniku testów na doping, które wykazały obecność w jego organizmie EPO.
Od poniedziałku jego dwuletnie zawieszenie zostało oficjalnie zakończone.
W czasie wykrycia niedozwolonego środka wspomagającego, wiceprezes UFC ds. zdrowia zawodników Jeff Novitzky, podkreślił powagę testów Dillashawa, które zakończyły się wynikiem pozytywnym dla EPO.
„Znam EPO z moich badań nad zawodowymi zespołami kolarskimi. To bardzo skuteczna substancja. To nie jest substancja, którą można znaleźć w zanieczyszczonych suplementach, stosuje się ją tylko w formie iniekcji. Musisz wiedzieć, co robisz, gdy dostanie się ona do twojego organizmu.
W skali najważniejszych sterydów w antydopingu, ten jest na szczycie.”
Dillashaw przyznał się do błędu, co jest jednym z powodów, dla których otrzymał łagodniejszy wyrok od USADA.
Podczas gdy były mistrz odbywał karę zawieszenia, udało mu się w tym czasie znaleźć kilka pozytywów.
„To zawieszenie było trochę błogosławieństwem”, powiedział Dillashaw w rozmowie z TheScore w 2019 roku. „Oczywiście, to jest naprawdę gówniana sytuacja. Ale musisz zmienić negatyw na pozytywny, jak tylko potrafisz. Naprawdę muszę skupić się na moim biznesie. Mam firmę produkującą soki tłoczone na zimno, którą otwieram tutaj w Yorba Linda. Staję się dostawcą dla całej Południowej Kalifornii, co jest naprawdę ważne. Planujemy otworzyć 63 sklepy w Południowej Kalifornii. Mam jeszcze kilka innych projektów w trakcie tworzenia, w których jestem cichym partnerem.
Mam też półtorarocznego syna, z którym muszę spędzać dużo czasu. W pierwszym roku jego życia, nie miałem tyle czasu, ile chciałem, bo byłem tak zajęty martwieniem się o następną walkę, więc to było dla mnie dobre rozproszenie uwagi.”