Za nami gala UFC Fight Night 118, która odbyła się w Gdańsku i która była drugą galą zorganizowaną przez UFC w Polsce.
Pierwsze odczucia po gali są bardzo pozytywne zwłaszcza, że czworo Polaków wygrało swoje walki. Nie wszystkim naszym zawodnikom udało się jednak wygrać pojedynki. Zobaczmy jak Polacy skomentowali swoje walki.
Salim Touahri debiutujący w UFC przegrał pojedynek z Brazylijczykiem Warlley’em Alvesem przez jednogłośną decyzję, ale na tę walkę miał bardzo mało czasu żeby się przygotować, ponieważ wziął ją na kilka dni jako zastępstwo za Jima Wallhead’a.
Drugim Polakiem, któremu nie udało się wygrać jest Damian Stasiak, który przegrał przez TKO w trzeciej rundzie z Brianem Kelleherem. Stasiak trochę za bardzo uparł się na obalanie przeciwnika przez co tracił zbyt szybko siły podczas gdy w stójce szło mu całkiem dobrze. Dla Damiana była to piąta walka w UFC i trzecia przegrana w tym druga porażka z rzędu.
Marcin Held stoczył swoją czwartą walkę w największej organizacji MMA i dopiero teraz udało mu się odnieść zwycięstwo z Nasratem Haqparastem przez jednogłośną decyzję. Trzeba jednak przyznać, że nie był to porywający występ Marcina i stać go na więcej.
Oskar Piechota to drugi debiutant z naszego kraju, który w zwyciężył w starciu z Jonathanem Wilsonem przez jednogłośną decyzję. Znając poprzednie walki Oskara można powiedzieć, że w tym pojedynku walczył dosyć spokojnie i zachowawczo i zdecydowanie stać go na więcej, ale walczył bardzo mądrze i miał kilka okazji do skończenia przeciwnika przed czasem. Pozostaje nam zaczekać na kolejną walkę Piechoty, by powiedzieć coś więcej.
Jan Błachowicz pokazał w pojedynku z Devinem Clarkiem, że potrafi zaskoczyć swojego rywala i skończyć go przed czasem nie czekając na to aż przeciwnik przejmie całą inicjatywę. Po dwóch porażkach z rzędu u czterech przegranych w UFC ogółem, nareszcie mogliśmy zobaczyć triumfującego po raz trzeci w Oktagonie Jana Błachowicza.
Co main event gali UFC w Gdańsku to pojedynek w wadze słomkowej między Karoliną Kowalkiewicz i Jodie Esquibel. Występ Karoliny był znakomity, a sama zawodniczka zawalczyła bardzo mądrze obijając Esquibel w stójce przez całe trzy rundy. Kowalkiewicz pokazała już w poprzednich walkach, że potrafi mocno uderzać kombinacjami i kopać sprawiając tym sporo problemów swoim rywalkom.