Kilka zdań od Michała Kity po walce z D.J. Lindermanem

Najwyższy czas by podzielić się z Wami moimi doznaniami po ostatniej walce na Fighters Arena 8. Zacznę od gratulacji dla D. J Lindermana gdyż zasłużenie wygrał tego dnia, a przyczyny mojej słabszej dyspozycji poznamy w ciągu najbliższych dwóch tygodni po specjalistycznych badaniach wysiłkowo-wydolnościowych gdyż na 99% wszystko wskazuje na to, iż się przetrenowałem do tej walki. Po ciosach które zadał mi przeciwnik nie odniosłem żadnych trwałych obrażeń. Czasami tak bywa gdy się czegoś bardzo chcę to efekt końcowy jest odwrotny. Po walce nie udzieliłem nikomu żadnego wywiadu gdyż przez długi czas nie mogłem dojść do siebie i musiałem udać się na badania i skorzystać z pomocy specjalistów. Jeszcze nikt nigdy mnie nie złamał i nie złamie, wykorzystam ten kolejny krok w tył by zrobić dwa do przodu!!! Dziękuje wszystkim kibicom za wsparcie, rodzinie, przyjaciołom, sparing-partnerom oraz sponsorom. Pozdrawiam

 

źrodło: michalkita.com

7 thoughts on “Kilka zdań od Michała Kity po walce z D.J. Lindermanem

  1. Tak to jest jak się trenuje w starej opuszczonej fabryce na worku i wali młotkiem w opony. He he zawsze mnie wzrusza takie pozowanie na twardziela w trailerach. Tak samo jak mówienie, ze mma to jego zycie i tyle wkłada w treningi. To czemu jest taki kijowy. A już był w ufc jedną nogą … ta jasne

  2. Moim zdaniem najprawdopodobniej zlekceważył przeciwnika i odpuścił treningi. Albo mu cykl nie siadł 🙂 Ostatnio mi się wydaje jeszcze większy, więc może za duża masa i szybko brakło tlenu?

    W każdym razie kibicuje Kicie, mam nadzieje, że jeszcze się dźwignie!

  3. Różne rzeczy mogły zawieść, ale być przygotowanym kondycyjnie na połowę pierwszej rundy to jakiś żart.

  4. No beznadziejny to może nie, ale na pewno więcej robi wokół siebie hałasu niż jego mogłyby na to wskazywać wyniki 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *