Dana White zapowiedział, że nie ma co się łudzić, że Khamzat Chimaev będzie kolejnym pretendentem do tytułu wagi półśredniej UFC.
Po tym jak Kamaru Usman (20-1 MMA, 15-0 UFC) w sobotę na UFC 268 po raz drugi pokonał Colby’ego Covingtona i obronił tytuł mistrza, wielu zastanawia się kto może zdetronizować Nigeryjczyka.
Khamzat Chimaev (10-0 MMA, 4-0 UFC) w swoich czterech walkach w UFC dosłownie zmiażdżył konkurencję, przyjmując tylko jedno znaczące uderzenie. Jego dominujące poddanie w pierwszej rundzie nad Li Jingliangiem na UFC 267 udowodniło, że jest w stanie mierzyć się z czołowymi pretendentami, ale White uważa, że wciąż musi zostać odpowiednio przetestowany przed zmierzeniem się z Usmanem.
„Macie tam kilku facetów, którzy mówią o Khamzacie Chimaevie, że jest gotowy – stoczył cztery walki w UFC” – powiedział White na konferencji prasowej po UFC 268. „Ja to rozumiem: Koleś jest jednym z najfajniejszych, najlepszych gości, jakich kiedykolwiek widzieliśmy i ten sposób, w jaki rozwala ludzi. Ale kiedy już wbijesz się do pierwszej dziesiątki, pierwszej piątki – nie mówię nawet o Usmanie – to jest to zupełnie inna gra. On jest o kilka walk dalej. Jeśli uda mu się pokonać kilku gości z pierwszej dziesiątki, pierwszej piątki, to wtedy zobaczymy.”
Walką, w której White chciałby zobaczyć Chimaeva w następnej kolejności jest pojedynek z Nate’em Diazem, którego Chimaev wyzywał po pokonaniu Jinglianga.
Kolejnym pretendentem do tytułu będzie więc prawdopodobnie Leon Edwards (19-3 MMA, 11-2 UFC), który jest niepokonany w swoich ostatnich 10 walkach w UFC. Najpierw jednak Edwards musi wygrać swój pojedynek z Jorge Masvidalem (35-15 MMA, 12-8 UFC) na UFC 269, zanim dojdzie do długo oczekiwanego rewanżu z Usmanem.
„(Leon) też od dawna czeka na walkę o pas” – powiedział White. „On walczył w pojedynkach, które chcieliśmy żeby stoczył. Miał dużo pecha. Różne rzeczy się zdarzają, ale zawsze ktoś się znajdzie.”