Khamzat Chimaev wyjawił, że miał poważny problem zdrowotny związany z długotrwałymi skutkami po zarażeniu się COVID-19. Nieznający lęku w Oktagonie Chimaev był naprawdę przerażony.
Khamzat Chimaev (9-0 MMA, 3-0 UFC) cierpi z powodu długotrwałych skutków zarażenia się koronawirusem i ostatnio spędził trochę czasu w Las Vegas, aby dojść do siebie. Jednak jego zbytnia chęć powrotu do treningów doprowadziła do tego, że po jednej z sesji treningowych kaszlał krwią. Sytuacja ta sprawiła, że niepokonany zawodnik urodzony w Czeczenii obawia się, że jego problemy zdrowotne mogą być jeszcze poważniejsze.
„Tak, (opieka medyczna w Las Vegas) była dobra, ale zmusili mnie do treningu,” powiedział Chimaev w wywiadzie dla RT Sport. „Na początku szło mi dobrze, potem powiedzieli mi, że mogę zacząć trening cardio i znowu poczułem się chory. Poszedłem do łazienki i zacząłem kaszleć krwią. To tylko namieszało mi w głowie. Szczerze mówiąc, przestraszyło mnie to. To rak? Pomyślałem: „Chorowałem tak długo, dlaczego to nie mija?”. Różne myśli przechodziły mi przez głowę. Na dodatek byłem sam w Las Vegas, walcząc z tym wszystkim”.
Chimaev w pewnym momencie ogłosił nawet zakończenie kariery, ale obecnie przebywa w Groznym w Czeczenii, powoli wracając do treningów. Wyraził zainteresowanie letnim pojedynkiem z Neilem Magnym, który jednak odrzucił propozycję z powodu stanu zdrowia Chimaeva. „Borz” przyrzeka, że gdy tylko będzie to możliwe, wróci do swojej formy.
„Jeśli jesteś w formie, trenujesz cały czas, to dlaczego miałbyś czekać dwa, trzy, cztery miesiące? Kiedy jestem sprawny i wolny od kontuzji, mogę walczyć raz w tygodniu”.
Po znakomitym debiucie na scenie UFC w lipcu, Chimaev zanotował trzy zwycięstwa przed czasem w ciągu dwóch miesięcy, ostatnio nokautując Geralda Meerschaerta w zaledwie 17 sekund we wrześniu.