Khabib Nurmagomedov stwierdził, że wrócił do punktu w którym był zanim kontuzja kolana wstrzymała jego karierę.
„Możecie zobaczyć sami – robię już wszystko. Zapasy, boks, a jutro będziecie mogli zobaczyć mój sparring. Robię wszystko to, co robiłem przed kontuzją.”
Jedyną rzeczą jakiej teraz potrzebuje jest walka o czym powiedział w rozmowie z MMAJunkie.com. Już w przyszłym miesiącu spełni się marzenie Khabiba Nurmagomedova (22-0 MMA, 6-0 UFC), który zmierzy się z Donaldem Cerrone (27-6 MMA, 14-3 UFC) na gali UFC 187 w Las Vegas’ MGM Grand Garden Arena 23 maja.
Dywizja lekka nie jest już taka sama, kiedy Nurmagomedov ostatni raz w niej walczył. Pojawił się nowy mistrz, Rafael dos Anjos, który pokonał Anthony’ego Pettisa na UFC 185.
To właśnie Rafael dos Anjos był tym ostatnim z którym walczył Nurmagomedov i z którym wygrał, więc Khabib sądzi, że droga po tytuł będzie krótka.
„Myślę, że jestem mistrzem. Uważam, że on nie jest prawdziwym mistrzem podobnie jak wcześniej Pettis.”
Nurmagomedov przyzwyczaił nas do tego, że wyzywał Pettisa przy każdej okazji. Kiedy był już zestawiany do pojedynku o pas, pech chciał, że wyeliminowała go kontuzja. Pojedynek Nurmagomedova z Cerrone będzie eliminatorem do walki o tytuł więc zapewne wkrótce znów usłyszymy dużo trash-talku z ust Khabiba.
Pokonał kiedyś Dos Anjosa. Teraz chce udowodnić, że jest w tej samej formie. Tylko nie bierze pod uwagę, że teraz brazylijczyk jest lepszy niż kiedyś. Jest bestią.