Kevin Lee chce walczyć z Sagem Northcuttem

sherdog.com
sherdog.com

23-letni Amerykanin nie darzy sympatią swojego rodaka.

Wiele osób jest pod wrażeniem debiutu Sage’a Northcutta (6-0, 1-0 w UFC) ale są też tacy, na których nie zrobiło to żadnego wrażenie, wśród nich jest Kevin Lee (11-1, 4-1), który chętnie zmierzyłby się z 19-latkiem o czym mówił w rozmowie z MMAJunkie.com.

Jeśli Sage chce walczyć, myślę, że Sage zgaśnie po pierwszej rundzie. Myślę, że tak szybko jak się tam dostanę, uderzę go kilka razy i on zgaśnie. Nie sądzę by ten dzieciak kiedykolwiek przez coś przeszedł.

Myślę, że wielu innych zawodników czuje to. Oni nie chcą mówić byle czego ale ja będę. Możemy spotkać się nawet teraz. Mam nadzieję, że on nas słucha i może mnie usłyszeć, on może usłyszeć co ja mówię o nim. Mam zamiar zadzwonić do Joe Silvy tak szybko jak skończę z Wami rozmawiać przez telefon. Możemy zrobić to na UFC 194.

UFC 194, tutaj w Las Vegas, największa karta roku. On będzie miał najkrótszą karierę jaką UFC znało.

Wiem tylko, że jest to bogaty, uprzywilejowany, biały chłopak i jak tylko dostanie się tam i zostanie uderzony to zobaczy jakieś przeciwności rzucone w twarz. Myślę, że on się skruszy. Myślę, że jestem lepszym uderzaczem od niego. Jestem cholernie pewny tego, że jestem lepszym zapaśnikiem od niego tak ,więc mogę pokonać go w każdej płaszczyźnie.

Lee kolejną walkę stoczy na UFC 194, podczas gali Amerykanin podejmie Leonardo Santosa (14-3-1, 3-0-1 w UFC).

Mam zamiar pokonać Santosa. Po pierwszej minucie, on zda sobie sprawę z tego, że nie powinien być tutaj. On przejdzie w tryb obronny a ja mam zamiar pokonać go i zarobić dobrą kasę.

Jak myślicie, możliwe jest w przyszłym roku zestawienie Northcutta z Kevinem czy też UFC będzie dużo ostrożniej prowadzić Sage’a?

4 thoughts on “Kevin Lee chce walczyć z Sagem Northcuttem

  1. „Wiem tylko, że jest to bogaty, uprzywilejowany, biały chłopak…”

    Wyczuwam tu zwykłą zawiść pomieszaną za rasizmem. Ale Kevina Lee nic za to przykrego nie spotka, co innego gdyby to było w drugą stronę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *