The Motown Phenom o swoich planach na kolejne miesiące roku.
Kevin Lee (15-2, 8-2 w UFC, #11 w rankingu UFC) już przyzwyczaił nas do tego, że lubi dużo mówić i wyzywać do walk kolejnych zawodników. Sytuacja nie zmieniła się po pokonaniu Francisco Trinaldo (21-5, 11-4 w UFC, #15 w rankingu UFC), po tej walce Amerykanin znalazł się w czołowej piętnastce wagi lekkiej i mierzy w co raz mocniejszych rywali. 24-latek chciałby teraz zawalczyć z Michaelem Johnsonem (17-11, 9-7 w UFC, #6 w rankingu UFC), Michaelem Chiesą (14-2, 7-2 w UFC, #7 w rankingu UFC) lub Khabibem Nurmagomedovem (24-0, 8-0 w UFC, #1 w rankingu UFC).
Właśnie w to celujemy. Jeśli on chce tego w lipcu lub jeśli chce czekać do listopada. Jeśli pojawi się ktoś inny to będziemy myśleli o innych nazwiskach. Jeśli możemy teraz dostać walkę z Khabibem to wezmę ją od razu.
Lee myśli także nad występem w Detroit, niedaleko swojego rodzinnego Grand Rapids.
Słyszałem, że oni na razie nie wrócą do tej gali. UFC nie było w Detroit od UFC 123 w listopadzie 2010r. Jeśli nie Khabib w lipcu to ktoś taki jak Chiesa lub Michael Johnson. Jest jeszcze kilka miesięcy i możemy myśleć o tym. Tak, więc może dostaniemy Chiesę a później Khabiba w Detroit w późniejszych miesiącach roku.