„Ciągle jestem jednym z najlepszych w tej kategorii i za jedną-dwie walki myślę że znów będę mógł zawalczyć o pas. Zamierzam teraz stawić czoła kilku twardzielom, ale jestem zmotywowany i cieszę się na to… Ostatnio przegrałem nie z powodu rzekomego wsadzania mi palców w oko, ale dlatego że tego wieczoru BJ był po prostu lepszy… Kilka rzeczy mogłem zrobić lepiej. Ale dla mnie teraz sprawa jest prosta: 'przestań gadać, zacznij robić’. Chcę po prostu wrócić do treningów i poprawić się, a potem wrócić do klatki. Jestem zmotywowany i nabuzowany i chcę teraz z kimś walczyć.”
– Kenny Florian opowiada o swojej porażce z BJ Pennem na UFC 101. Bardzo chce wrócić do gry i wygrywać walki, żeby dostać kolejną szansę walki o pas mistrzowski, który już dwa razy przeleciał mu koło nosa (wcześniej przegrał go z Seanem Sherkiem w 2006). Po sześciu zwycięstwach z rzędu dostał szansę zawalczyć o niego z „The Prodigy”, ale znów się nie udało. Czy sprawdzi się w jego przypadku powiedzenie „do trzech razy sztuka”? Czy Florianowi pisane jest zostanie mistrzem?
miedzy checia zdobycia a zdobyciem jest duza roznica
przyznal ze byl slabszy i za to go szanuje a nie jakies palce wsadzane w oczy 🙂