(foto: mmaoutsider.com)
Keith Jardine (15-6-1) weteran MMA, który niedawno został zwolniony z UFC pragnie za wszelką cenę podnieść się po upadku, nadrobić zaległości i wrócić do miejsca, które nazywał domem.
Od występu Jardina na The Ultimate Fighter 2 Finale minęło już 5 lat. W ciągu tych 5 lat, Keith miał swoje wzloty i upadki. Walczył i pokonywał takie sławy jak Forresta Griffina, Chucka Liddella, Brandona Verae.
Niemniej jednak, ostatnie eventy UFC nie były dla Dean of Meana wymarzonymi. Zaczęło się od przegranej z Quintonem Jacksonem na UFC 96. Nastepnie, przegrana z Thiago Silvą przez KO, Ryanem Baderem przez KO i aktualna przegrana z Mattem Hamillem na The Ultimate Fighter: Team Liddell vs. Team Ortiz Finale. Ten łańcuch porażek zmusił UFC do podjęcia drastycznej decyzji – zwolnienia Keitha Jardinea.
Na Shark Fights 13, które odbędzie się we wrześniu w Texasie, Keith zmierzy się z Trevorem Prangleyem – byłym zawodnikiem Strikeforce.
„Nie mogę się doczekać powrotu do klatki po ostatniej kiepskiej walce. Keith to bardzo mocny przeciwnik i miły koleś. Dobrze widzieć, że Shark Fights sprowadzają zawodników wyższej klasy żeby zapewnić lepszy show.” – Trevor Prangley
Prangley (22-6-1) miał dobrą passę przez prawie 2 lata, ale ostatnie dwie walki ją zakończyły. Najpierw remis z Karlem Amoussouem na ShoMMA 6, a następnie pierwsza w karierze przegrana przez poddanie na Strikeforce: Los Angeles, gdzie Tim Kennedy zmusił Prangleya do odklepania po duszeniu.
Zarówno Jardine, jak i Prangley są głodni zwycięstwa i szykuje się bardzo dobry pojedynek. Czy Jardine da radę wspiąć się na sam szczyt po raz drugi?
to jest techno viking 🙂
No raczej. %-)