W środku także zdjęcie Nowozelandczyka przedstawiające jego stan po walce.
Walka Stipe Miocicia (13-2, 7-2 w UFC, #4 w rankingu UFC) z Markiem Huntem (10-10-1, 5-4-1 w UFC, #5 w rankingu UFC) była teatrem jednego aktora, ponieważ od samego początku to 32-letni chorwacki Amerykanin dyktował warunki w oktagonie. Stipe rozbijał Nowozelandczyka przez 22 minuty, obraz zniszczeń pokazuje zdjęcie Marka zamieszczone na facebooku.
Wczoraj opublikowano karty punktowe starcia w wadze ciężkiej i – słusznie – rozpoczęły one kontrowersje. Niezrozumiałym jest jak sędzia Anthony Dimitriou punktował każdą z czterech rund na korzyść Miocicia w stosunku 10-9. W takim razie co kwalifikuje się na punktację 10-8 (o 10-7 nie wspominając) skoro III i IV runda na to nie „zasłużyły”?
ja sie z ta punktacja zgadzam w sumie, Miocic zadaje b.male obrazenia i pomimo, ze mogl go tluc caly czas, to nie mogl zatluc. Hunt spochniety bo dostal na twarz cos z 350 strzalow ale nawet raz go nie podlaczyl Miocic.
Ogolnie nie lubie Miocica, aczkolwiek zdaje sobie sprawe z jego potencjalu.