Karolina Kowalkiewicz (12-3 MMA, 5-3 UFC) stoczy jutro swoją kolejną walkę w Oktagonie mierząc się na gali w Filadelfii z Michelle Waterson (16-6 MMA, 4-2 UFC). Podczas rozmowy z mediami, Kowalkiewicz powiedziała, co sądzi o swojej przeciwniczce i walce z nią.
Michelle Waterson jest kobietą i zawodniczką, którą Kowalkiewicz bardzo ceni i szanuje i widać, że Amerykanka również z szacunkiem i sympatią odnosi się do polskiej fighterki. Kowalkiewicz stwierdziła nawet, że żałuje iż musi sprawić ból Waterson:
„Myślę, że to świetny pojedynek. Naprawdę lubię Michelle i nie chcę jej skrzywdzić, ale będę musiała. To dla mnie bardzo trudna walka.
Wiem, że Michelle jest wspaniałą wojowniczką, wspaniałą osobą. Jest jednym z moich idoli i jest to dla mnie wielki zaszczyt, że mogę z nią walczyć. Jest bardzo miłą osobą i śliczną kobietą. Jest matką, a mimo to nadal walczy. Przez całą swoją karierę jest na szczycie. To coś niesamowitego.”
W swoim ostatnim pojedynku na gali UFC 228 we wrześniu ubiegłego roku, Karolina Kowalkiewicz po raz pierwszy w karierze MMA została znokautowana w pierwszej rundzie przez aktualną pretendentkę do tytułu wagi słomkowej Jessicę Andrade. Chociaż tak bardzo podziwia Michelle Waterson, Polska zawodniczka potrzebuje teraz wygranej. Jako jedna z trzech zawodniczek, Kowalkiewicz ma na koncie zwycięstwo z aktualną mistrzynią Rose Namajunas i wygrana z Waterson mogłaby sprawić, że droga do walki o tytuł byłaby dla Karoliny krótsza niż dla innych zawodniczek, gdyby Namajunas obroniła pas w walce z Jessicą Andrade na gali UFC 237.
Kowalkiewicz zdaje sobie sprawę z tego, że będzie potrzebowała więcej niż jedną wygraną, aby móc ponownie zawalczyć o pas, ale sądzi, że walka z Waterson, a następnie potencjalny rewanż z byłą mistrzynią Joanną Jędrzejczyk, mógłby jej pomóc w otrzymaniu walki o tytuł.
„Wiem, że muszę wygrać kilka walk, aby zbliżyć się do tytułu. Gdybym jednak wygrała z Michelle, byłabym o krok bliżej.”
Ponadto Kowalkiewicz powiedziała, że jej partner chce mieć dzieci, jednak ona chciałaby walczyć jeszcze przez kilka lat, więc podjęli „kompromis” i będzie rywalizowała jeszcze tylko przez kilka lat. Dokładny czas jej potencjalnej emerytury zależy jednak od sukcesu w Oktagonie.
„Chcę mieć dzieci. Na pewno chcę walczyć jeszcze przez trzy lata, ale zobaczymy. Może to będą trzy, może cztery lata.”