Nowy mistrz wagi półśredniej przystępował do sobotniej rywalizacji z poważną kontuzją.
W co-main evencie gali UFC 235 Kamaru Usman (15-1, 10-0 w UFC) zdominował Tyrona Woodleya (19-4-1, 9-3-1 w UFC) i zdobył mistrzowski pas dywizji -77kg. Wygrana ta może znaczyć jeszcze więcej zważywszy na to, że do tego pojedynku, pochodzący z Nigerii zawodnik przystępował z kontuzją.
Wychodząc do tej walki miałem złamaną stopę. Przez cały tydzień chodziłem w bucie, ale nic nie mogło powstrzymać mnie przed osiągnięciem tego, co osiągnąłem.
Usman stał się pierwszym zawodnikiem z Afryki, który zdobył pas UFC.
To wspaniałe uczucie być pierwszym Nigeryjskim mistrzem. Umieszczam mój kraj na mapie i nie mogę się doczekać by zabrać do niego UFC. Zawsze wizualizowałem sobie bycie mistrzem i Danę zakładającego mi pas. Wiedziałem, że walczę o to wszystko. Nie tylko dla mnie lub ludzi z Afryki, ale dla wszystkich, którzy mają trudne początki.
Kolejny krok w karierze Kamaru wydaje się być znany – konfrontacja z Colbym Covingtonem (14-1, 9-1 w UFC, #1 w rankingu UFC) w I obronie mistrzowskiego tytułu. W wywiadzie Usman wyraził też nadzieję, że w przyszłym roku może dojść do sytuacji gdy trzy pasy UFC będą dzierżone przez fighterów pochodzących z Afryki – poza sobą 33-latek miał na myśli oczywiście Francisa Ngannou (13-3, 8-2 w UFC, #2 w rankingu UFC) i Israela Adesanyę (16-0, 4-0 w UFC, #5 w rankingu UFC).