Kamaru Usman w swojej kolejnej walce zmierzy się o pas z mistrzem wagi półśredniej Tyronem Woodley’em podczas gali UFC 235, która odbędzie się 2 marca. W pewnym momencie niemal pewne było, że o pas zawalczy Colby Covington, ale ten plan został zmieniony.
W rozmowie z Marciem Raimondi z MMAFighting.com, Usman powiedział, że czuje, iż obecna sytuacja Covingtona jest wynikiem jego złych decyzji:
„Powinieneś wiedzieć, jak to szło do tej pory. Czy to pierwszy raz, gdy ktoś coś komuś obiecał i nie doszło do tego? Nie, to nie pierwszy raz. Nie możesz sobie usiąść z założonymi rękoma i powiedzieć: „wiesz co, mogę to dostać, kiedy tylko zechcę, więc po prostu będę sobie siedział i jadł ciasto już teraz i miejmy nadzieję, że dostanę to, kiedy tylko będę gotowy.” Nie, to tak nie działa. I to jest część jednej rzeczy, o którą zawsze dbałem swojej karierze. Zawsze byłem gotowy na tę okazję. Nie chcę być facetem siedzącym w domu i podejmującym wyzwanie wtedy gdy pojawia się okazja i mówiącym: „o cholera, nie jestem na to gotowy”. Nie, zawsze byłem gotowy. On nie był gotowy, teraz firma mówi: „hej, jest szansa”. Jestem gotów wyjść do tej walki, więc to się urzeczywistnia.”
Kamaru Usman discusses the UFC’s decision to give him and not Colby Covington the next shot at welterweight champ Tyron Woodley.
— MMAFighting.com (@MMAFighting) 6 lutego 2019
Watch full interview: https://t.co/EgsgHC5WEQ pic.twitter.com/bAhGv0YOpC
Colby Covington był wściekły na prezydenta UFC, Dana White’a, który podjął decyzję o odsunięciu go od walki o pas i zastąpieniu Kamaru Usmanem. Były tymczasowy mistrz wagi półśredniej nazwał White’a „Wujkiem Festerem” i powiedział, żeby zwolnił go z organizacji, ale dodał jednocześnie, że White „nie ma jaj”, aby go zwolnić. Szefowi organizacji w oczywisty sposób nie spodobały się te słowa i stwierdził, że teraz Covington będzie musiał ponownie zasłużyć na walkę o tytuł mistrza wagi półśredniej.