Zawodniczka wagi słomkowej UFC, Karolina Kowalkiewicz (12-5 MMA, 5-5 UFC) zabrała głos po swojej ostatniej i niestety przegranej walce z Alexą Grasso (11-2 MMA, 3-2 UFC) na gali UFC 238 w Chicago.
Karolina Kowalkiewicz przegrała z Alexą Grasso przez jednogłośną decyzję na gali w Chicago i tym samym jest to jej trzecia porażka z rzędu po wcześniejszych przegranych z Jessicą Andrade przez KO w pierwszej rundzie i Michelle Waterson przez jednogłośną decyzję.
Po tej porażce pojawiły się komentarze, że Kowalkiewicz nie jest już tą samą zawodniczką, która kiedyś walczyła o tytuł mistrzyni wagi słomkowej. W swoim ostatnim wpisie na Instagram, Kowalkiewicz zgodziła się z tą opinią:
„Ogromne gratulacje dla Alexy Grasso, zrobiłaś świetną robotę, bardzo dziękuje wszystkim za wsparcie i ciepłe słowa. Nie martwcie się o mnie, bywało lepiej, ale mam się dobrze. Siniaki na twarzy zaraz się zagoją.
Zostawiłam w tej walce całe serce, ale niestety czegoś zabrakło… już nie jestem tą samą zawodniczką co kiedyś. Niestety bolesna prawda jest taka, że najlepsze lata i szczyt formy mam już za sobą, jest dużo młodych, utalentowanych ambitnych zawodniczek którym trzeba ustąpić miejsca…. ale nie martwcie się, jeszcze wrócę i będę dawać dobre walki może nie na samym „szczycie” ale dostarczę Wam wielu emocji, dajcie mi tylko trochę czasu… jeszcze raz dziękuje!”
W listopadzie 2016 roku na gali UFC 205, Karolina Kowalkiewicz stoczyła najważniejszą walkę w swojej karierze rzucając wyzwanie ówczesnej mistrzyni dywizji słomkowej Joannie Jędrzejczyk. Kowalkiewicz miała swoje dobre momenty w tym pojedynku, ale ostatecznie Jędrzejczyk odniosła zwycięstwo przez jednogłośną decyzję.
A może dać sobie już spokój z mma i znaleźć inny sposób na życie.