Po emocjonującej wygranej nad Michaelem Chandlerem na UFC 268, Justin Gaethje nie obawia się, że w swojej następnej walce miałby nie walczyć o tytuł mistrza wagi lekkiej.
Justin Gaethje (23-3 MMA, 6-3 UFC) powiedział, że nie dostał jeszcze żadnej obietnicy od władz UFC, ale nie sądzi, żeby to było konieczne. W końcu, nie sądzi, że byłby jedynym gotowym do wszczęcia zamieszek, gdyby ktoś inny dostał walkę o tytuł.
„Nie muszę dostawać obietnic i zapewnień,” powiedział Gaethje w rozmowie z MMA Junkie. „Ja nie. Ja już wiem. To są rzeczy, których nie mogę kontrolować, wiesz? Zrobiłem to, co musiałem zrobić, żeby kontrolować sytuację. Poza tym, nie mam już żadnej kontroli teraz. Wszystko będzie zależało od fanów, dziennikarzy, uczciwości. To musi zostać zakwestionowane.
Ludzie nas szanują, bo to nie jest boks, bo tu toczą się najlepsze walki. Muszę walczyć ze zwycięzcą pojedynku Charlesa Oliveiry i Dustina Poiriera, aby uzasadnić uczciwość tego sportu, i czuję się z tym komfortowo. Nie muszę robić nic więcej.”
Zaledwie tydzień przed ostatnią wygraną Gaethje, inny pretendent Islam Makahachev pokonał Dana Hookera w Abu Zabi, a następnie przedstawił swoje argumenty za tym, dlaczego jego passa dziewięciu wygranych walk powinna wystarczyć, aby katapultować go w górę oficjalnych rankingów UFC i do walki o tytuł.
Ale po tym, jak „The Highlight” zgarnął bonus za walkę wieczoru, a pojedynek z Chandlerem jest kandydatem do walki roku, Gaethje nie wierzy, że jest jakikolwiek powód do dyskusji w kwestii kolejnego pretendenta numer jeden.
„Jeśli mówisz do niego „bez lekceważenia”, musiałbyś zrozumieć, jak lekceważący byłbyś, gdybyś w jakikolwiek sposób myślał, że on na to zasłużył, wiesz?” zapytał Gaethje. „Walczył z numerem 14, przeszedł do numeru 5 i walczył w późnym zastępstwie z Danem Hookerem. Nie ma takiej sytuacji, w której uczciwie zasługiwałby na tę walkę lub usprawiedliwiałoby go to, gdyby ją podjął.”
I tak Gaethje powiedział, że teraz będzie czekał na zwycięzcę walki o pas na gali UFC 269, która odbędzie się 11 grudnia, kiedy to panujący mistrz Oliveira podejmie Poiriera. „The Highlight” spodziewa się, że otrzyma telefon z ofertą walki wkrótce potem.
To, czy będzie obecny tej nocy w Las Vegas w T-Mobile Arena, pozostaje niewiadomą.
„Nie wiem. Jestem typem faceta, który nigdy nie wybiega zbyt daleko w przyszłość. Będę w Vegas w przyszłym tygodniu. Będę w narożniku u jednego z moich kolegów z drużyny, Rafy Garcii. Potem pójdę na mecz Raiders, potem polecę do Arizony, spędzę Święto Dziękczynienia z rodziną, a potem pójdę na Ekspres Polarny z moimi siedmioma siostrzenicami i dwoma siostrzeńcami, a potem nie mam na razie żadnych planów.”