Nie jest żadną tajemnicą to, że Julianna Pena (8-2) nie jest największą fanką Rondy Rousey (12-2).
Jestem tutaj aby udowodnić, że jestem najlepszą zawodniczką na świecie. Ronda nie ma już pasa teraz należy on do Amandy. Pokonując Rondę nie udowodnię światu, że jestem najlepsza dlatego na razie nie mam na to czasu. Mam zamiar pokonać Valentinę Shevchenko a następnie Amandę Nunes i udowodnić wszystkim kto jest najlepszy.
To wcale nie znaczy, że Pena nie chce w ogóle walczyć z Rondą. Po pierwsze nie przepada za Amerykanką a po drugie Ronda nawet bez pasa jest maszynką do zarabiania pieniędzy z racji swojej popularności.
Pena ma wątpliwości czy Rondzie zostało jeszcze serce do walki po bolesnej 48-sekundowej porażce z Nunes.
Przeczuwałam, że zostanie znokautowana w 1 rundzie. Wiedziałam, że to nadejdzie. Ronda nie lubi być trafiana ciosami w twarz. W tej kwestii nic się u niej nie zmieniło. Nie wolno bać się jej obaleń, trzeba podchodzić bliżej i zadawać ciosy raz za razem. Nie wiemy czy ona w ogóle wróci, dlatego nie będę teraz o niej myśleć. Jeśli jednak pojawi się możliwość walki z nią w odpowiednim momencie to zgodzę się na nią.