Josh Emmett przebojem wdarł się do czołówki kategorii piórkowej UFC, i ma nadzieję, że zostanie mistrzem świata.
Josh Emmett (13-1) w swojej ostatniej walce w Oktagonie UFC mierzył się z Ricardo Lamasem (18-6), którego niespodziewanie odprawił już w 1 rundzie pojedynku. Emmett zastąpił Jose Aldo, który zrezygnował z pojedynku na rzecz mistrzowskiej walki z Maxem Hollowayem. Zawodnik Team Alpha Male przed walką z Lamasem nie był nigdy notowany w rankingu kategorii piórkowej, a obecnie znajduje się na bardzo wysokim 5 miejscu. Kolejnym celem Amerykanina jest mocny pojedynek, który przybliży go do walki mistrzowskiej.
Chcę zostać mistrzem świata. Jeśli dostanę okazję wystąpienia w walce mistrzowskiej, to przyjmę ją z wielkim biciem serca. Wiem jednak, że Frankie Edgar i Max Holloway rozmawiają o swoim potencjalnym pojedynku. Myślę, że Frankie zdecydowanie zasłużył na ten pojedynek, więc bardziej sensowne byłoby starcie z Brianem Ortegą (13-0, 1NC). Wygrany z tego pojedynku zmierzyłby się ze zwyciżzcą starcia Edgar-Holloway.
Josh Emmett przełamał serię walk, które kończyły się decyzją sędziów, i twierdzi, że jest jednym z najlepszych zawodników na świecie.
To był mój najdłuższy okres w karierze, kiedy pozostawałem bez wygranej przed czasem. Powiedziałem, że wejdę tam, i wygram z Lamasem przed czasem, pomimo, że ani Aldo ani Holloway nie zdołali znokautować Lamasa. Mnie udało się to już w 1 rundzie. Jestem w klubie Alpha Male od ponad dekady, i wiem, że jestem jednym z najlepszych zawodników na świecie. Powiedział mi o tym Urijah Faber, kiedy miałem jeszcze rekord 2-0. Faber powiedział mi wtedy, że jestem jednym z najlepszych zawodników na świecie, ale nikt jeszcze mnie nie zna. Obrałem więc tą ciężką drogę, która zawierała wiele wyrzeczeń, przeciwności oraz ciągłej walki z czasem. Zadawałem sobie pytania, czy powinienem to ciągnąć? Moim celem jednak zawsze było UFC, a teraz kiedy wreszcie tu jestem, nie zatrzymam się dopóki nie zostanę mistrzem świata.
Emmet swoim niesamowitym zwycięstwem zadziwił cały świat MMA. Wyprowadzony cios był tak mocny, że Emmet nie musiał kończyć pojedynku uderzeniami w parterze. Lamas przez kilka minut nie mógł dojść do siebie, i na początku wyglądało to bardzo groźnie.
Po prostu wyprowadziłem cios, tylko tyle. Na treningu czasami zdarza się, że wejdzie całkowicie czyste uderzenie. Kiedy widziałem jak upada i uderza głową o ziemię, pomyślałem „Już po wszystkim”. Cieszyłem się oczywiście z wygranej, ale kiedy obróciłem się, a on dalej leżał nieprzytomny, przestałem świętować.
To jest mój czas, którego oczekiwałem bardzo długo, ale wiedziałem, że w końcu nadejdzie. Skorzystałem z oferty walki z Lamasem, a teraz nie mogę się już doczekać co przygotował dla mnie 2018 rok.