Mówiło się, że Josh Barnett ma jechać do Japonii aby w 2013 bronić swojego tytułu mistrza wagi open „King of Pancrase” po raz pierwszy od dekady.
Przeciwnikiem miał być „ktokolwiek wystawiony przez promotora”. Jednak manager zawodnika, Leland Labarr mówi, że nic mu nie wiadomo na ten temat:
„Myślę, że Pancrase rozmawiało z Joshem podczas jego wizyty w Japonii, mówiąc, że z chęcią by go znowu zobaczyli w walce. Jestem przekonany, że Josh w żaden sposób nie dał im do zrozumienia, że jest zainteresowany walką. Nie przyszli z tym również do mnie. Generalnie: nie ma tematu.”
Pojawia się jednak pytanie o przyszłość Barnetta. Jak wiadomo, waga ciężka w Strikeforce praktycznie nie istnieje, a UFC nie puka do jego drzwi. Może zatem Japonia to dla niego jedyny kierunek. Tyle, że jeszcze nie teraz.
Jeśli Pancrase to nic pewnego, to może nowe Dream weźmie Barnetta jako zawodnika HW.
haha może KSW go weźmie? żartowałem nie stać ich
stać ich,ale kogo by mu dać??Bedorfa by nawet położył,a Pudziana by wchłonął przez receptory.