Brazylijczyk nie szuka wymówek po ostatniej przegranej i zapowiada lepszy występ w rewanżu.
Już 2 grudnia podczas UFC 218 Jose Aldo (26-3, 8-2 w UFC, #1 w rankingu UFC) będzie miał szansę zrewanżować się Maxowi Hollowayowi (18-3, 14-3 w UFC) za porażkę poniesioną w czerwcu w swojej Ojczyźnie. A wszystko to przez kontuzję Frankiego Edgara (22-5-1, 16-5-1 w UFC, #2 w rankingu UFC), który pierwotnie miał mierzyć się z Hawajczykiem na grudniowej gali.
Po porażce na UFC 212 trener Aldo, Andre Pederneiras mówił o kontuzji swojego podopiecznego, która uniemożliwiła mu używanie kopnięć. Holloway nie pozostawił tych słów bez odpowiedzi.
Mam nadzieję, że tym razem nie będzie miał kontuzji i mam nadzieję, że będzie więcej kopał. Kopnięcia nie miały znaczenia, gość był śmiertelnie zmęczony w drugiej rundzie. Czujesz to kiedy ktoś opada z sił.
Jego usta były otwarte, ja mogłem się z niego śmiać. Uderzałem go z liścia i od tamtej pory wiedziałem: 'Ten gość tak naprawdę już się nie rusza.’ To był czas na podkręcenie tempa i to właśnie zrobiliśmy.
W poniedziałek sam Jose zdecydował się odpowiedzieć na komentarz rywala.
Nie sądzę żeby było jakieś tchórzostwo. Do walki zawsze wychodzi najlepszy Aldo z możliwych. Holloway jest świetnym zawodnikiem i tego wieczoru był w stanie wygrać, on zasłużył na to, nie ma wymówek. Pederneiras mówił o tym, ponieważ to się stało na treningu, ale gdy jestem tam, to jest najlepszy możliwy Aldo, nie ma wymówek. Wygrał, bo zasłużył na wygraną.
Jose gwarantuje, że teraz jest w lepszej formie niż przed pierwszą walką z Maxem.
Mam znakomite warunki. Zawsze są jakieś małe urazy, ale nie stało się nic co mogłoby zabierać jakąś broń. Kopię, uderzam, teraz robię wszystko, nie mam poważnych kontuzji. Możecie spodziewać się najlepszego kickboxingu, najlepszego muay thai. Będę szedł do przodu cały czas, chcę dużo kopać w tej walce. Chcę także używać moich rąk, wszystkiego czego się ostatnio nauczyłem, chcę tam wyjść i to zrobić.
Pojedynek Holloway z Aldo będzie walką wieczoru UFC 218.