Brazylijczyk chciałby zmierzyć się z innym byłym mistrzem UFC.
Po trudnym początku w kategorii koguciej, Jose Aldo (30-7, 12-6 w UFC, #5 w rankingu UFC) wyszedł na prostą pokonując w ostatnich walkach Marlona Verę (17-7-1, 11-6 w UFC, #14 w rankingu UFC) oraz Pedro Munhoza (19-6 1 NC, 9-6 1 NC w UFC, #9 w rankingu UFC). Pojedynek na sobotniej gali UFC 265 wygrał głównie dzięki umiejętnościom bokserskim, które były ważną częścią przygotowań do tego starcia.
Po przegranej walce czułem, że muszę włączyć więcej rzeczy do mojego repertuaru i tak dostałem się do boksu sponsorowanego przez marynarkę wojenną w Brazylii. Czuję, że w ten sposób poprawiły się moje ciosy i wszystko w górnej części ciała, ale nigdy nie zapomnę o kopnięciach.
Aldo dominował w stójce dzięki celnym ciosom na głowę i korpus rywala jednak nie był w stanie zakończyć pojedynku przed czasem.
Munhoz jest świetnym zawodnikiem i wiedziałem, że to będzie trudna walka i trochę bijatyka. Wiedziałem, że tak będzie. To, że nie mogłem go skończyć nie było frustrujące, bo wiedziałem, że tak będzie.
W kolejnej walce Aldo chciałby podjąć byłego mistrza kategorii koguciej, T.J. Dillashawa (17-4, 13-4 w UFC, #2 w rankingu UFC).
Byłoby świetnie gdybym zawalczył z T.J. Dillashawem. Mam nadzieję, że najpóźniej w grudniu. Myślę, że byłaby to świetna walka i tego się spodziewamy.