Reprezentant American Top Team w braku przygotowań upatruje głównego powodu sobotniej porażki.
W walce wieczoru UFC 251 Jorge Masvidal (35-14, 12-7 w UFC, #3 w rankingu UFC) z tygodniowym wyprzedzeniem podjął wyzwanie walki o pas wagi półśredniej dzierżony przez Kamaru Usmana (17-1, 12-0 w UFC). Gamebred przegrał na punkty, ale w ciągu 25 minut pojedynku notował pewne sukcesy w stójce atakując bardzo dynamicznie zwłaszcza kopnięciami. Sam zawodnik przyznał, że brak przygotowań do walki w istotny sposób wpłynęło na jego dyspozycję.
Nienawidzę walk z małym wyprzedzeniem, ale nie zamierzam się usprawiedliwiać. Tego wieczoru to on był lepszy. Były pewne elementy, w których nie za bardzo go ceniłem, ale były też takie, w których mógłbym mu zagrozić po lepszym obozie przygotowawczym. Myślę, że po wzięciu walki z sześciodniowym wyprzedzeniem pokazałem dobre zapasy udowadniając jak trudno mnie obalić i utrzymać na dole.
Zrobiłem wiele błędów, próbowałem walczyć w obszarach, na które nie pozwalała moja kondycja. Gdy tylko się uwolniłem on znowu klinczował i zabierał do swojego świata. Nie mam zamiaru niczego mu odbierać, wygrał uczciwie. Zrobię wszystko by wrócić do niego, ponownie zawalczyć i skończyć z uniesioną ręką.
Masvidal zapewniał, że dzięki sobotniej walce ma plan w jaki sposób mógłby pokonać obecnego mistrza kategorii -77kg.
Mam w głowie receptę jak pokonać go następnym razem. Myślałem, że mam wzór, teraz mam całą formułę – potrzeba sporego baku z paliwem, kondycji, więcej zapasów z mocnymi gościami. Zdecydowanie wiem jak pokonać tego gościa.
Jorge chce rewanżowego starcia jednak zdaje się wiedzieć, że na pewno nie nastąpi to od razu.
Zróbmy to jeszcze raz, nie mogę się doczekać. Gdy postawią przede mną przeciwnika to ja zadbam o wszystko i wrócę lepszy niż kiedykolwiek. Nie odejdę ze sportu zanim pas znajdzie się na moich biodrach. W taki sposób lub inny. Tego wieczoru nie był to mój najlepszy występ, ale wszyscy zobaczyli we mnie zawodnika.