Zdobywca tytułu BMF Jorge Masvidal potwierdził, że byłby gotów stanąć twarzą w twarz z Kamaru Usmanem lub Colby’m Covingtonem na gali UFC 245, ale pod jednym warunkiem.
Gwiazda Masvidala rozbłysła jeszcze bardziej podczas minionego weekendu, gdy pokonał Nate’a Diaza przez TKO w trzeciej rundzie po interwencji lekarza na gali UFC 244. Gamebred ma fenomenalny rok po zwycięstwach nad Darrenem Tillem i Benem Askrenem oraz Nate’em Diazem.
Wielu fanów oczekuje, że Masvidal albo zmierzy się teraz ze zwycięzcą pojedynku o tytuł wagi półśredniej Kamaru Usman vs. Colby Covington, który odbędzie się na UFC 245, albo podejmie walkę o duże pieniądze z Conorem McGregorem. W grę wchodzi również potencjalny rewanż z Nate’em Diazem.
Jednak w przypadku, gdyby Usman lub Covington nie byli w stanie wziąć udziału w zaplanowanej walce, Masvidal jest gotowy i czeka, by wejść jako zastępstwo, ale pod pewnym warunkiem.
„Byłbym bohaterem, którego potrzebują, ale nie zasługują na to. Musieliby szybko wyjąć książeczkę czekową, jak nigdy dotąd. Mam rozwalone ręce. Zwykle nie mówię zbyt wiele o moich urazach, ale moja ręka jest trochę rozbita. Potrzebuję rehabilitacji. Więc gdybym miał tam zawalczyć, zwłaszcza tymi wąchaczami krocza, wiem, że mogę uderzyć ich kolanem czy czymś takim, więc mógłbym to zrobić.
Danie nie spodobają się te liczby. Ani Hunterowi, ani UFC. Zostawiam to, to odległa perspektywa. Jeśli któryś z tych cieniasów ucierpi, to muszą mi zapłacić. Muszą mi, ku**a, zapłacić”.
Gdyby Jorge Masvidal pojawił się na UFC 245 w wyniku wycofania się na przykład Colby’ego Covingtona z walki wieczoru i wygrał pojedynek o pas, to byłby to niezwykły rok nie tylko dla samego Masvidala, ale również dla UFC.