Po zwycięstwie Khabiba Nurmagomedova nad Justinem Gaethje na UFC 254 i ogłoszeniu zakończenia kariery, Rosjanin jest klasyfikowany przez sporą część społeczności MMA jako GOAT z czym nie do końca zgadza się Jon Jones.
Tuż przed walką wieczoru gali UFC 254, były mistrz wagi półciężkiej Jon Jones przedstawił swój typ wybierając Justina Gaethje jak zwycięzcę pojedynku z Khabibem Nurmagomedovem.
„Typuję Gaethje jako zwycięzcę. Przez nokaut!”
#UFC254 I’m going with Gaethje for this one. BY KO!
— BONY (@JonnyBones) October 24, 2020
Khabib Nurmagomedov (29-0 MMA) i Justin Gaethje (22-3 MMA) zmierzyli się w bardzo oczekiwanej walce o unifikację tytułu wagi lekkiej. Gaethje wyszedł do pojedynku mając za sobą cztery zwycięstwa z rzędu, a wszystkie cztery odniesione przed czasem.
Z kolei Khabib Nurmagomedov stanął do trzeciej obrony tytułu wnosząc do rywalizacji swój doskonały zawodowy rekord 28-0, po ostatnim zwycięstwie nad Dustiem Poirierem we wrześniu 2019 roku na UFC 242.
Podobnie jak Jon Jones, spora część fanów i analityków skłaniało się ku wygranej Gaethje w walce z Nurmagomedovem. Jednak okazało się być inaczej. Zamiast tego Khabib odniósł zwycięstwo przez poddanie trójkątem nogami w drugiej rundzie.
Bezpośrednio po walce, Khabib Nurmagomedov ogłosił, że kończy karierę. „Orzeł” jako powód do powieszenia rękawic na kołku podał obietnicę, którą złożył matce. Khabib dodał również, że teraz czuje, iż udowodnił, że jest najbardziej dominującym mistrzem w historii UFC i poprosił organizację o umieszczenie go na pierwszym miejscu w rankingu najlepszych zawodników bez podziału na kategorie wagowe.
Podczas gdy Jon Jones szybko pogratulował Nurmagomedovowi, nie do końca zgadza się z teorią Khabiba, że odchodzi na emeryturę jako GOAT.
„Dopóki nie wezmę tej ciężkiej korony, przyznaję ci to miejsce. Ciesz się mistrzu.
Khabib udowodnił dlaczego jest mistrzem.
15 tytułów mistrza świata, liczby nie kłamią.
Chcę pogratulować Khabibowi wspaniałej kariery. Wiem, że uczynił swojego ojca wraz z milionami fanów na całym świecie niesamowicie dumnymi. Niech Bóg nadal błogosławi mu w jego podróży.
To z decydowanie potężny moment, ale moja logika na pewno nie jest zaburzona.
Wygrałem 15 walk o tytuły mistrza świata, a on właśnie wygrał swój czwarty pojedynek. Fakt, że to jest tematem dyskusji, jest dla mnie niezrozumiałe.
Ta sama firma, która oskarżyła mnie o stosowanie sterydów, eliminuje mnie z tego. Gdybym tylko zaczął walczyć o tytuły cztery walki temu, też wyglądałbym jak absolutna bestia. Ale w porządku, myślę, że jesteś wart tylko swojego ostatniego występu w tej grze.
Zostałem zakontraktowany przez UFC zaledwie dziewięć miesięcy po swoim pierwszym treningu w MMA. Niesłychane.
Kiedy podpisałem kontrakt z UFC, byłem jednym z najmłodszych zawodników na liście, najmłodszym mistrzem w historii tego sportu i miałem tylko trzy walki.
Rozumiem, że większość ludzi nigdy nie była numerem jeden w swojej społeczności, państwie, nie mówiąc już o świecie. Moja konkurencyjna natura nie pozwala mi po prostu stać z boku i patrzeć, jak ktoś prosi, by uznano go za najlepszego. Poświęciłem zbyt wiele krwi.
To znaczy, że jeśli wypadnę z rankingu przez człowieka z tylko trzema obronionymi tytułami, to nie wiem już, co myśleć.
Jednak ludzie chcą, żebym siedział cicho i dał mu tę chwilę, a ja mam tylko siedzieć i patrzeć, jak moja ciężka praca schodzi na dalszy plan. To nie fair wobec mojej rodziny, czy zespołu ludzi, którzy poświęcili się, by doprowadzić mnie tak daleko.
Ponad 50% mojej kariery to walki o tytuł. LeBron James może wygrać mecz o jeden punkt, ale nie Jon Jones. Rany, naprawdę was zepsułem.
Jeśli mamy konkurs popularności, chętnie przyjmę porażkę. To gówno nie ma nic wspólnego ze sławą czy byciem dobrym człowiekiem. Oddałem całe moje dorosłe życie na tę grę, zawdzięczam to sobie, żeby się wypowiedzieć.
Wcale nie jest wkurzony, naprawdę szanuję Khabiba, szanuję taki typ człowieka, którym on jest. Ale na to, by być najlepszym trzeba zapracować, to nie może być dane. Niestety, cztery walki o tytuł tego nie dadzą i nieważne, jak bardzo wszyscy ich lubimy.”
Jon Jones był ostatnio widziany w akcji na lutowej gali UFC 247, na której z powodzeniem obronił pas mistrza wagi półciężkiej UFC po zwycięstwie przez jednogłośną decyzję nad Dominickiem Reyesem. Od tego czasu „Bones” zrzekł się tytułu mistrza i opuścił dywizję, aby przejść do kategorii ciężkiej.