Zarówno UFC, fani MMA jak i Jon Jones przygotowują się do jego powrotu do Oktagonu po zawieszeniu, które skończy się w lipcu.
Jon Jones po raz kolejny jest zestawiany do walki rewanżowej z mistrzem dywizji półciężkiej Danielem Cormierem i mimo tego, że do walki o pas zestawiany jest również Jimi Manuwa, to raczej wszystko przemawia za kandydatem do pojedynku w osobie Jonesa. Ta walka będzie lepsza z medialnego punktu widzenia biorąc pod uwagę przeszłość i relacje między Jonesem i Cormierem oraz pod względem finansowym. Dana White powiedział nawet, że „Bones” może zawalczyć o pas jeśli chce i podał nawet, że mogłoby dojść do tego pojedynku na gali UFC 214.
Pomimo tak klarownej zapowiedzi jest jedno „ale”, a mianowicie to, że walka z udziałem Jonesa nie będzie walką wieczoru o czym Dana White kilkukrotnie mówił i powiedział to również w ostatnim programie Colina Cowherda „The Herd”. Powodem tego jest brak zaufania do Jonesa po tym jak odwołano jego walkę z Cormierem na jubileuszowej gali UFC 200.
— To jest obecnie duży problem i dlatego powiedziałem, że nie dostanie walki wieczoru. Jego walka nie będzie głównym pojedynkiem w karcie do czasu aż odbuduje zaufania wśród konsumentów oraz u mnie.
Oznacza to, że gdyby nawet doszło do walki między Jonesem i Cormierem na gali UFC 214, to nie będzie ona main eventem i UFC musi zorganizować inną dużą walkę, która będzie pojedynkiem wieczoru.