Ostatnie trzy lata okazały się być trudnym okresem dla byłego mistrza wagi półśredniej UFC Johny’ego Hendricksa i przedstawiają ogromny kontrast między przeszłością, a tym, co dzieje się tu i teraz.
Po pokonaniu Carlosa Condita w marcu 2013 roku, Hendricks został mistrzem wagi półśredniej do czasu kolejnej walki z Georgesem St-Pierre, który odebrał mu tytuł w listopadzie tego samego roku. Hendricks odbił sobie tę stratę zwycięstwem z Robbie Lawlerem , ale w rewanżu role się odwróciły i musiał uznać wyższość Lawlera. Od tej pory dalsza kariera Hendricksa zaczęła ostro lecieć w dół i nawet dwie wygrane z Mattem Brownem i Hectorem Lombardem nie są w stanie osłodzić goryczy sześciu porażek. Tak właśnie przedstawia się bilans walk Johny’ego Hendricksa przez okres trzech lat – 8-2.
Dodać należy do tego problemy Hendricksa z robieniem wagi do walk przez co dwukrotnie rywalizował w kategorii catchweight 171,25 i 173,5 funtów. To z kolei sprawiło, że UFC wymusiło na nim zmianę kategorii wagowej na średnią. Mimo tego w przedostatniej walce z Timem Boetschem, Hendricks ponownie przekroczył limit przez co walka odbyła się w kategorii catchweight 188 funtów.
Wiele osób ze sceny MMA oraz fanów zadaje sobie pytanie, co dalej z Johnym Hendricksem? W listopadzie ubiegłego roku, „Big Rigg” stoczył swoją ostatnią walkę w kontrakcie z UFC. Mając tak nieciekawy bilans walk, organizacja może rozstać się z Hendricksem, chociaż on sam liczy na to, że przedłuży kontrakt dzięki czemu będzie mógł udowodnić, że jeszcze na wiele go stać. Okazuje się jednak, że nawet sam Hendricks nie jest pewny co do tego, czy UFC przedłuży z nim umowę.
„Johny Hendricks mówi, że nie wie, czy wyłączny okres negocjacji z UFC nadal obowiązuje. Twierdzi, że jego menedżer próbuje rozgryźć tę sprawę, a przegrana na UFC 217 była ostatnią walką w jego kontrakcie.”
Johny Hendricks says he doesn’t know if exclusive negotiating period with UFC is still in effect. Says manager is trying to figure it out. UFC 217 loss was last fight on his contract.
— Luke Thomas (@lthomasnews) 9 lutego 2018
W rozmowie z MMA on SiriusXM, Hendricks dyskutował na temat swojego powrotu do klatki niezależnie od tego, czy będzie on w UFC, czy Bellatorze.
„W tej chwili, wraz z treningami zaczynam być w lepszej formie. Właśnie wracam na odpowiednie tory. Mam nadzieję, że … majowa karta walk nie będzie dla mnie zła (UFC 224/UFC FN 129). Nie siedzę tutaj, czekając na to, co się stanie z moją umową, już przygotowuję się na coś i robię wszystko, co mogę, żeby zobaczyć, gdzie mnie to zaprowadzi.
To jest to, w chwili obecnej nie wiem gdzie będę. Niezależnie od tego, jaka jest dla mnie najlepsza droga. Rozmawialiśmy na ten temat i to po prostu zależy od tego, kto jest bardziej chętny do trzymania mnie w swoich szeregach. I tym właśnie jest zajęta moja głowa. Wiem, że wciąż mogę być lepszy, wciąż mogę robić to, co chcę. Ilekroć większość ludzi ma problemy i napotyka na przeszkody na swojej drodze, odchodzą i skaczą do czegoś innego. Bycie sportowcem przez całe życie sprawiło, że kiedy przechodzę przez trudny okres, nie mogę przestać. Chcę unieść się na wyżyny i mogę to zrobić. Mogę tego dokonać. Po prostu uważam, że mam jeszcze dużo do udowodnienia temu światu niż miałem okazję to zrobić do tej pory.”
Johny Hendricks on his return to the cage and whether or not it’ll be in the UFC or Bellator MMA #TLTS@lthomasnews pic.twitter.com/i1gAWASjRY
— MMA on SiriusXM (@MMAonSiriusXM) 10 lutego 2018